Duża odśnieżyła balkon, cała wanna śniegu była. I mnie wypuszcza Nie ma to jak postraszyć Dużych dwa razy nawiałem i to szybko na klatkę i co sił w łapkach popędziłem na 10 piętro. A tam jest przejście do drugiej klatki. Duzi się wystraszyli i teraz jak proszę o wypuszczenie na balkon to go otwierają. Przecież kot musi się dotleniać. Ale super przelot ptaków przy oknach naszych mieliśmy. Mówię wam cała chmara. Wszyscy troje staliśmy i obserwowaliśmy. Ogonki nam same latały. Pyszczki szczękały. Niestety nie było jak zapolować. To po zakończeniu przylotu polowaliśmy na siebie wzajemnie. Pysia dostała łapa od Javci, ja od Pysi, a ja pogoniłem Javcie. Potem Pysia pogoniła mnie i Javcie. Istne zamieszanie, na końcu nie wiedzieliśmy kto myśliwy a kto zwierzyną Fiu, fiu ale się rozpisałem. Idę spać. Haker gaduła
Ostatnio edytowano Śro sty 13, 2010 10:47 przez Haker1, łącznie edytowano 1 raz
cześć, Hakerku ! Ja kiedyś też tak Dużym nawiałam - Dużemu pomiędzy nogami. Lato to było. No i takiego stracha im napędziłam, bo biegłam w dół, a tam drzwi otwarte na moje ukochane podwórko. Niestetka, Duży przeskoczył poręcz i zagrodził mi drogę na przedostatniej prostej
Hej, Duży ma katar i jest przeziębiony. Duża mu kazała zostać w domu. Siedzi koło mnie i smarka, kaszle Uciekam stąd bo mnie jeszcze zarazi. Wasz sprawozdawca
Balkon odśnieżony, drapak też. Można było poranny przelot ptaszków obserwować. Teraz te ptaszki jakieś ogromne są latem i wiosną są ładniejsze Duża mów, że to wrony i kruki. H