Aniu, smutno.
Ale pamiętaj, że jak już dziewczyny pisały, powodów może być tysiąc.
Gdy mój Charliś dostał ataków we wrześniu, i to były duże ataki, to nasz doktor pierwsze co powiedział, to że robimy mnóstwo badań, bo trzeba znaleźć przyczynę. Bo dopiero gdy wykluczy się wszystkie możliwe przyczyny, pozostaje przyjąć, że to padaczka idiopatyczna, nie znanego pochodzenia, której źródło jest gdzieś w mózgu, a taką leczy się np. luminalem. ale to na końcu.
Przyczyn może być dużo.
U Charlisia jest nią choroba krwi, a konkretnie wielopłytkowość, i leki przeciwzakrzepowe sprawiają, że ataków nie ma.
U Brucka Anji przyczyną jest choroba przyarczyczek i chyba, o ile czegoś nie pokręciłam, związany z tym niedobór wapnia.
ataki może też wywoływać niedobór potasu.
Ataki padaczkopodobne wywoływać mogą także niektóre schorzenia wątroby, dlatego to też warto z lekarzem przeanalizować, skoro mała ma nie najlepsze wyniki wątrobowe.
Wiem, że był przypadek na forum, że okazało się, że przyczyną ataków była tasiemczyca, tasiemiec był tak silny, że żył mimo, że kotka była zadbana i odrobaczywiana.
Chyba chore nerki też mogą wywoływać ataki.
A możliwe, że mogą być jeszcze inne przyczyny, których nie znam.
Tak, że po prostu trzeba kotkę szeroko przebadać.
Mam nadzieję, że uda się znaleźć przyczynę i ataków więcej nie będzie
