wątpliwości co do stadności :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw kwi 22, 2004 11:10 wątpliwości co do stadności :)

dużo czytam na forum wątków o "dogadywaniu" się kotów
wiem, że wiele(u) z Was ma pokaźne stadko ogonków
i zastanawiam się nad faktem istnienia kociej grupy
bo przecież koci przodkowie żyli sobie w samotności....
i oprócz tego, że w naszych czasach żyje więcej kotów niż dobrych ludzi
niestety
(wiec są (Ci dobrzy) oni często "zmuszeni" przez życie do zabierania do siebie kolejnego kota)
to jakoś ciężko mi znaleźć zrozumieć kota, który musi teraz się dzielić swym panem, niekoniecznie miską (higienia - patrz dobrzy ludzie)
czy to nie jest sytuacja stresogenna dla futrzaka gdy musi tolerować obecność DRUGIEGO
nie piszcie mi tylko o walce z nudą (gdy są dwa bo jakoś to do mnie nie trafia)
co Wy o tym ??
pozdrawiam i dobrego dnia

charcoal

 
Posty: 260
Od: Śro lis 19, 2003 16:45
Lokalizacja: krakow\wieczysta

Post » Czw kwi 22, 2004 11:22

Olka sama plakala jak wracalam. W wariowaniu zwalala rozne rzeczy :( ma na koncie dwie zbite filizanki. Od czasu drugiego kota nigdy jej sie to juz nie zdarzylo.
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw kwi 22, 2004 11:26

nasze koty to zwierzeta nie stadne tylko gromadne :D
poszukaj na forum Estraven to juz świetnie opisywał :D
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw kwi 22, 2004 11:38

Moim zdaniem wszystko zależy od charakteru kota. Mika jest indywidualistką, pogodziła się z faktem dzielenia przestrzeni z pozostałymi, ale szczęśliwa nie jest. Mi-Norce jest to obojętne, byle miała nieograniczony dostęp do mnie na kanapie (jakoś sobie ten rewir upatrzyła i jeśli ona leży ze mną na kanapie, zrzuca pozostałych chętnych), Miś Major kocha kocie towarzystwo, dla niego ludzie mogą nie istnieć, no może jako karmiący, a Mi-Gacek ze wszystkimi chciałby żyć w przyjaźni, ale i tak najbardziej kocha mego TZ-ta. Tak więc z całej czwórki tylko Miś Major wykazuje największe kocie uspołecznienie :)
Kocie wiersze i KociennikObrazek
Obrazek
Holmes & Watson (Brytole)
Gacek[*] Mika[*] Romek[*] Ziutek[*] Norka[*] Miś Major[*] Tymoteusz[*] Miodunka[*]Bambina[*] Felek[*]

Majorka

 
Posty: 1607
Od: Pt lis 29, 2002 10:06
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 22, 2004 11:43

Mefistofeles - kot wyjątkowo stadny czy gromadny :lol: Uwielbia inne koty, od razu się zaprzyjaźnia, chciałby się z wszystkimi bawić, skakać, gadać :lol:
Niedobrota - kota, która zaakceptowała Mefistofelesa, ale nie akceptuje żadnych innych kotów, najlepiej czułaby sie jako jedyny kot w domu :(
Nie wiem jak to jest z tą stadnością, ale wydaje mi się, że koty są na tyle indywidualistami, że nie czują się dobrze w dużej grupie na małej powierzchni. Ja np. nie zdecydowałabym sie na trzymanie na moich 40 m 10 czy 15 kotów, bo miałabym wrażenie że je unieszczęśliwiam.
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Czw kwi 22, 2004 12:01

A ja bym miała wątpliwości, czy naprawdę koty są samotnikami. Przecież koty wolno żyjące nie są do niczego zmuszane przez czlowieka, a dobrowolnie jednak zyją w stadach, wzajemnie sobie pomagają i pielęgnują.
Dlatego z czystym sumieniem zgromadzilam w moim mieszkaniu stado czteroosobowe :D
Obrazek

kordonia

 
Posty: 8759
Od: Czw sty 30, 2003 13:59
Lokalizacja: Elbląg

Post » Czw kwi 22, 2004 12:06

kordonia pisze:A ja bym miała wątpliwości, czy naprawdę koty są samotnikami. Przecież koty wolno żyjące nie są do niczego zmuszane przez czlowieka, a dobrowolnie jednak zyją w stadach, wzajemnie sobie pomagają i pielęgnują.
Dlatego z czystym sumieniem zgromadzilam w moim mieszkaniu stado czteroosobowe :D

no i jeszcze nie powiedzialas ostatniego slowa :lol:
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Czw kwi 22, 2004 12:07

kordonia pisze:A ja bym miała wątpliwości, czy naprawdę koty są samotnikami.


Ja myślę, że z kotami jest trochę jak z ludźmi - co kot to charakter :wink:
Moja Niedobrotka jest samotniczką - widać to wyraźnie. Nie stroni od "ludziów" :wink: ale stroni od innych kotów. Widze to zarówno w stosunku do Mefistofelesa, ale także w stosunku do innych kotów, które przewijały się przez mój dom.
Mefiś odwrotnie - on chyba chciałby jeszcze jednego towarzysza, bo Niedobrotka to towarzyszka żadna :(
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Czw kwi 22, 2004 12:08

eve69 pisze:no i jeszcze nie powiedzialas ostatniego slowa :lol:

Może to koty mają ostatnie słowo? :)
Kocie wiersze i KociennikObrazek
Obrazek
Holmes & Watson (Brytole)
Gacek[*] Mika[*] Romek[*] Ziutek[*] Norka[*] Miś Major[*] Tymoteusz[*] Miodunka[*]Bambina[*] Felek[*]

Majorka

 
Posty: 1607
Od: Pt lis 29, 2002 10:06
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 22, 2004 12:13

Katy pisze:Moja Niedobrotka jest samotniczką - widać to wyraźnie. Nie stroni od "ludziów" :wink: ale stroni od innych kotów.

To zupełnie jak moja Mukusia. Ale czasem, jak ją Miś Major pogoni, to ucieka na krzesło i z góry stara się zahaczyć go łapką, a minę ma przy tym przewrotną, wg mnie to nawet się śmieje. Nyjciężej zniosła przybycie Mi-Norki (do tamtego czasu była jedyną rezydentką), a każde następne dokocenie kwitowała filozoficznie: ciekawe, co jeszcze wymyślą...
Kocie wiersze i KociennikObrazek
Obrazek
Holmes & Watson (Brytole)
Gacek[*] Mika[*] Romek[*] Ziutek[*] Norka[*] Miś Major[*] Tymoteusz[*] Miodunka[*]Bambina[*] Felek[*]

Majorka

 
Posty: 1607
Od: Pt lis 29, 2002 10:06
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 22, 2004 12:16

Majorka pisze:
Katy pisze:Moja Niedobrotka jest samotniczką - widać to wyraźnie. Nie stroni od "ludziów" :wink: ale stroni od innych kotów.

To zupełnie jak moja Mukusia.

Rozumiem, że to jedno "u" czyta się jak "i" :lol:
Moja Niedobrotka tak samo, Majorko. Czasem Mefiś ja pogoni, a ona go łapą paca , z wysoka :wink: I też się śmieje :lol:
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Czw kwi 22, 2004 12:20

Katy pisze:To zupełnie jak moja Mukusia.

Rozumiem, że to jedno "u" czyta się jak "i" :lol: [/quote]
Oh, to wszystko przez ten wątek Do forumowiczów. Oczywiście, to jedno "u" czyta się jak " i". :)
Kocie wiersze i KociennikObrazek
Obrazek
Holmes & Watson (Brytole)
Gacek[*] Mika[*] Romek[*] Ziutek[*] Norka[*] Miś Major[*] Tymoteusz[*] Miodunka[*]Bambina[*] Felek[*]

Majorka

 
Posty: 1607
Od: Pt lis 29, 2002 10:06
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 22, 2004 12:48

nie wiem jak to dokladnie u kotow, ale Bugs sie wprowadzil gdy w domu krolowala jakniczka mojej mamy... przezyl ja i jeczcze dwie kolejne, jamniki lubi do tej pory...byle nie w domu :D
A teraz wszedzie smierdzi mu kotem. Rysiek go kocha niezmiernie, ale pies cierpi juz na starcza demencje i burczy pod nosem z byle powodu.
Mam nadzieje, ze poniewaz Rys nie jest jedynakiem i panem na wlosciach bo te pozycje zajmuje pies to gdy nadejdzie ta chwila gdy maluch od lidyi zamieszka z nami nie bedzie sie krew lala i odchodzilo prychactwo :)
7 życzeń, 7 kotów, 7 dni tygodnia

Nigra

 
Posty: 946
Od: Pt sty 16, 2004 13:37
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 22, 2004 13:34

Moge napisac co widze u siebie.
Hrupka przyszla do nas do domu od razu z bratem Bruckiem. To byly wtedy malenkie 5 tyg. kotki, z tym, ze Brucek zdradzal juz wodzowskie zapedy do bycia samodzielnym, ale Hrupcia okazal sie zupelnie niezaradna. Bardzo dlugo plakala za mama, chowala sie po katach i nie umiala sie samodzielnie myc (nie myla sie wcale po prostu). Staralismy sie jej zapewnic milosc i opieke, ale chwilami bylismy dla niej jedynie duzymi niezrecznymi ludzmi. Jednak byl Brucek i wlasciwie to on przejal opieke nad siostra. Chodzil z nia, siedzial obok kiedy plakala, badz przybiegal na kazdy jej pisk, myl jej pupke i pyszczek oraz zakopywal po niej w kuwecie. Kiedy mala histeryzowala Brucek byl zawsze obok, za to oprocz tego potrafil ja tez pogonic w zabawie czy zdrowo jej przylozyc. Czesto zastanawiam sie jaka ona bylaby teraz gdyby nie troska Brucka.
Potem kiedy oni mieli 9 m-cy doszedl maly Rysio. Hrupka znienawidzila go od pierwszego wejrzenia. Nie byla zazdrosna o miske czy czulosci tylko o sam fakt, ze pojawil sie jakis maly intruz w naszym domu. Brucek zas po raz kolejny poczuc w sobie zew "macierzynstwa" i zajal sie wychowaniem i opieka nad maluchem. Musiam tez pilnowac, zeby mu Hrupka nie zrobila krzywdy. Potem Rysio podrosl i po 3 m-cach kotka przestala sie denerwowac na jego widok.
Teraz mam zgrane stado, lubia sie, bija, bawia, spia i jedza razem.
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Czw kwi 22, 2004 13:45

To wątek dla mnie! Nawet zastanawiałam się nad założeniem takiego!

Bardzo intensywnie myślę nad sensownością brania 6go kota. Moje 4 kocury kochają się bardzo i wiem, że są szczęśliwe w "stadzie".
Za to Salma jest bardzo nieszczęśliwa, ale ratuje ją to, że wychodzi i praktycznie z nami nie mieszka.
A co, jeśli ten wzięty kociak będzie jak Salma? :(
Synek i Batmiś przyszli do nas jak mieli 4 i 5-6 tygodni. Natychmiast zrobili z Samuela tatusia. I do tej pory tak jest. Synek go ssie, a Batmiś jest zapatrzony jak w obraz i robi wszystko tak jak "tatuś".
Czy jest szansa, że kociak wzięty od małego pokocha moje koty tak jak one siebie?

Ofelia

 
Posty: 19437
Od: Wto lut 05, 2002 17:16
Lokalizacja: W-wa

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], Google Adsense [Bot], irissibirica i 555 gości