KROPKA - ZOSTAJE KOTEM PODHALAŃSKIM ;)!!

vega29 pisze:Może to dobry pomysł. Spróbować warto.

Pewnie, że warto. Co to napisać i wydrukować ogłoszenia- 30 minut to max. A może akurat ktoś się znajdzie

kinia098 pisze:
vega29 pisze:Może to dobry pomysł. Spróbować warto.

Pewnie, że warto. Co to napisać i wydrukować ogłoszenia- 30 minut to max. A może akurat ktoś się znajdzie

Na pewno warto, skoro internetowe nie chwytają, to może właśnie papierowe ogłoszenie w lecznicy czy markecie kogoś zaintryguje ... Vega, jak znajdziesz chwilkę czasu, to może rzeczywiście spróbuj takie ...

Hop, Kropeczka się cały czas przypomina :kotek:

Jutro dzwonię do schronu w sprawie sterylki Kropeczki. Nie ma co dłużej czekać...

:oops:

Tak się dogadałyśmy z naszą szefową, kto ma zadzwonić, że wcześniej nikt nie zadzwonił :oops:

Z drugiej strony, mamy spore mrozy teraz, a w tym budynku to też nie tropiki...

Ehhh, ta sterylizacja w schroniskowych warunkach ...
Wiem, że to się gdzieś pojawiło w wątku, ale możesz mi, Vega, powiedzieć czy Kropka jest bardzo nieśmiała, raczej obawia się człowieka, czy jest miziasta? Myślisz, że ona mogłaby przebywać z innymi kotami, jak się do nich odnosi? Nie chcę zapeszać więc nie napiszę nic więcej, bo ja jakiegoś pecha przynoszę, co mnie się zapyta ktoś o kota, to potem wyskakuje sto problemów dla których adopcja nie wychodzi

Więc tylko pytam, tak na wszelki wypadek

To o nic nie pytam i piszę:

Jak przyszłam do schroniska, Kropeczka akurat karmiła swój nowo-narodzony miot. Przez pierwsze 4 tygodnie unikała kontaktów ze mną i ja z nią - właśnie dlatego, że kotka karmiła kocięta. Potem zaczęła wychodzić na karmienie na teren woliery, a maleńtasy kręciły się między dorosłymi kotkami. Zaczęła z ciekawości podchodzić do mnie, żeby sprawdzić, co ja tam mam dobrego.
Nie jest to kotka, która pierwsza czeka pod siatką woliery, nie łasi się jako jedna z pierwszych, nie wskakuje od razu na kolana, ale jest przyzwyczajona do człowieka, daje się dotknąć, pogłaskać - podejrzewam, że we własnym prywatnym domu będzie kotem kanapowo-poduszkowym, a z czasem może i nakolankowym. Ciekawi ją szczekanie psów, ale nie wiem, jak by to było przy kontakcie "nos w nos".
Z innymi kotami może przebywać spokojnie - nie wszczyna awantur, ani nie jest typem "ofiary" wzbudzającej agresję. Swoje dzieci pozwalała dogrzewać i chyba dokarmiać innym kotkom, których mioty zostały niestety uśpione.

O tej Kropeczkowej nieśmiałości skopiowałam koleżankę, która dłużej ode mnie odwiedza koty. Wątek na miau powstał zanim poznałam Kropkę osobiście

Jak coś mogę jeszcze się wstrzymać z załatwianiem sterylki - tydzień nikogo nie zbawi, a może dla kici będzie lepiej

Dzięki, skopiowałam co napisałaś i wysłałam razem z fotami, zobaczymy ... Nie chcę zapeszać, dam znać jak tylko coś będę wiedzieć, a jeśli nie chwyci, to trzeba ją sterylizować szybko i już na nic nie czekać

panikota pisze:Dzięki, skopiowałam co napisałaś i wysłałam razem z fotami, zobaczymy ... Nie chcę zapeszać, dam znać jak tylko coś będę wiedzieć, a jeśli nie chwyci, to trzeba ją sterylizować szybko i już na nic nie czekać

Byle ten tydzień minął, bo nam tu nocą od środy zapowiadają do - 20 st.C i słoneczną pogodę. Nie mam odwagi przy tej prognozie kusić schroniskowych wizją sterylki Kropki, bo jeszcze ją umówią na dni tych miłych mrozów...

Nie no, to rzeczywiście ... takie mrozy to lepiej przeczekać.

Trzymam mocno kciuki ! Oby się kocince udało :kotek:

Ehhh, no niestety, to jeszcze nie była szansa dla Kropeczki ... aczkolwiek to byłby pewnie dobry domek - mają jednego kota, chcą się dokocić. Ale podobno zaklepali już kociaka (ok. 3 mies) u jakiejś koleżanki, której kotka ma młode co chwilę i obiecali wziąć dwa jak wysterylizuje. No i podobno się zgodziła ... więc obiektywnie patrząc to lepiej - dwa kotki zdobędą domek i kotka zostanie ciachnięta.
Ciachamy Kropeczkę jak tylko będzie można, nie czekamy, ja już więcej nie sieję zamętu ... a znajomi dopytywali się o stosunek do innych kotów bo bali się o swojego Behemota, który długo był jedynakiem - pewnie jak moja Psotka, też ją uszczęśliwiłam drugim kotem na siłę trochę, ale już jest szczęśliwa sama u moich rodziców