Grypa, czy raczej przeziębienie pokrzyżowało moje plany co do powiercenia dziury w brzuszkach pewnych zacnych ludzi, co to psa swojego czas jakis temu stracili.
Buruś jest podobny do ich psiaczka, tylko koler futerka inny - może więc chwyci za serce. Wiem, że czasami trudno w takich sytuacjach. Ale jeśli tamten, charakterny i fajny psiak, byłby w takiej biedzie, przecież tak samo zasługiwał by na swoich ludzi ze
No nic - spróbować trzeba.