dziekuję Wam bardzo

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sty 06, 2010 12:25 Re: kot ze schronu-dlugie i żmudne leczenie-ciagle brak diagnozy

a ten enterogast?
ps.Anielka..to nie ten józefów , tam dalej też bym mogła wpaść ale niewiele mogę pomóc..no chyba że przewieźć, zawieźć..

widac że dziś łacia ma dużo siły bo też od rana szaleją, także nie tylko zewnętrzne objawy ale i ciągła zabawa świadczy o tym że jej lepiej..ale też kiedys trzeba odpoczywać ;-) koty dzisiaj;-) :

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
ObrazekObrazek

kasiamarta79

 
Posty: 216
Od: Śro lis 11, 2009 13:39

Post » Śro sty 06, 2010 14:18 Re: kot ze schronu-dlugie i żmudne leczenie-ciagle brak diagnozy

trzymam kciuki za kicię:)

szaraczki

 
Posty: 148
Od: Pt lis 27, 2009 15:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 06, 2010 15:19 Re: kot ze schronu-dlugie i żmudne leczenie-ciagle brak diagnozy

własnie byłam sama u weta po ten lek na odporność, ale powiedzieli że dali mu w zastrzykach tyle że na razie lepiej nie ruszać..więc poczekamy kilka dni.OBY SIE NIE POGARSZAŁO JUŻ! trzymajcie kciuki ;-) I dziękuję z góry i z dołu ;-) tym którzy już to robią.
ObrazekObrazek

kasiamarta79

 
Posty: 216
Od: Śro lis 11, 2009 13:39

Post » Czw sty 07, 2010 22:56 Re: kot ze schronu-dlugie i żmudne leczenie-ciagle brak diagnozy

witajcie,
dziś minął kolejny spokojny dzień -na szczęście. Węgiel chyba powoli zaczyna działać, a Łacia ma tyle siły że od wczoraj notorycznie wskakuje na 2m lodówkę z 90 cm blatu..czyli 1m 10cm pokonuje..do tej pory lodówka była schronieniem dla mojej Toci kiedy jeszcze bała sie integrowac z łatką, albo kiedy dostawała mokre na lodówce, a łacia dietetyczne suche tyko i wyłacznie...teraz zrobił się problem z oddzielnym karmieniem kotów, bo ten teren stał się już dostępny dla łaci. Wskakuje na lodówkę 1 raz od czasu kiedy wzięlismy ją ze schroniska, czyli...hm.za kilka dni będzie 2 miesiące..czyli postęp jakis jest, może na dobre odzyskuje siły.

ps.powiedzcie mi..bo ja osobiście węgiel ostatni raz brałam jeszcze jako dziecko;-) czy kiedy "głodzę" łacie na noc tak ze 12 godzin..czyli ok.20 zabieram jej miske żeby sie przegłodziła ze względu na tą biegunke, to czy powinnam jej na noc dawac węgiel? Daję jej rano, ale wieczorem to nie wiem czy powinnam czy nie..chociaz na opakowaniu jest 2x dziennie, ale raz jak jej dałam na noc i zabrałam miske to następnego dnia z niezłymi odgłosami się wyprozniała, tak jakby chciała a nie miała za bardzo z czego..i wyglądało to nie za ciekawie..wczoraj nie dałam jej na noc to dziś już jej wypróżnienie nabiera kształtu "wężyka" ale nie wiem czy to jest związane..proszę o jakieś rady bo stąpam jak po kruchym lodzie ;-)pzdr.
ObrazekObrazek

kasiamarta79

 
Posty: 216
Od: Śro lis 11, 2009 13:39

Post » Pt sty 08, 2010 14:17 Re: kot ze schronu-dlugie i żmudne leczenie-ciagle brak diagnozy

podrzucam! może ktos mądry podpowie co i jak tym węglem. a jak kicia się dzisiaj miewa?

szaraczki

 
Posty: 148
Od: Pt lis 27, 2009 15:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 10, 2010 17:52 Re: kot ze schronu-dlugie i żmudne leczenie-ciagle brak diagnozy

witajcie,
kot w dalszym ciągu zdrowo bryka;-) może już przesżło..ale boję sie nawet wietrzyć mieszkanie, czy wypuszczać ja na chwile na balkon..żeby sie nie zaziębiła..węgiel nie przynosi spodziewanych rezultatów, więc jutro kupie jej coś w aptece, bardzo chiciałam ten lek o którym pisała Anielka /enterogast/,.ale kurcze nigdzie nie moge go ddostac, nawet sprowadzić sie nie da bo w hurtowniach nie ma, koszmar jakis.
ObrazekObrazek

kasiamarta79

 
Posty: 216
Od: Śro lis 11, 2009 13:39

Post » Nie sty 10, 2010 19:58 Re: kot ze schronu-dlugie i żmudne leczenie-ciagle brak diagnozy

Jejku jak super ! Ja od hmm prawie 3 dni mam schronową bidę. Baaaardzo chorą bidę. Nie widzi za bardzo, nie słyszy nic, główka mu lata :roll: Był już raz cewnikowany i mogłabym jeszcze pisać i pisać o tym co mu dolega. Leczymy! Mam nadzieję, że Łaci już przeszło na zawsze i że moj MAniuś też wkrótce będzie zdrowy, widzący i może troszkę słyszący :flowerkitty: . Chociaż patrząc na stan jego uszu to raczej mało prawdopodobne :cry:
Obrazek

Miss

 
Posty: 2752
Od: Wto gru 01, 2009 13:59
Lokalizacja: Belgia

Post » Nie sty 10, 2010 21:29 Re: kot ze schronu-dlugie i żmudne leczenie-ciagle brak diagnozy

U mojego weta jest enterogast :? przynajmniej był...
AnielkaG
 

Post » Nie sty 10, 2010 21:40 Re: kot ze schronu-dlugie i żmudne leczenie-ciagle brak diagnozy

U twojego to chyba troche daleko ;-) na razie mam sie kontaktować jutro i we wt. w 2 różnych klinikach, może cos sie zmieni z tym, kazałam zamówić jakby coś, może jutro będę wiedziała..gdyby to była kwesttia 2-3 dni to na razie dałabym jej trilac.
Anielka, masz juz nowego kota? I jak?
ObrazekObrazek

kasiamarta79

 
Posty: 216
Od: Śro lis 11, 2009 13:39

Post » Nie sty 10, 2010 21:44 Re: kot ze schronu-dlugie i żmudne leczenie-ciagle brak diagnozy

Mam, "nówkę".
Chora strasznie, oczy zniszczone przez koci katar, mam wrażenie że nie widzi, albo widzi niewyraźnie. Potworny świerzb, pchły, chuda jak nieszczęście. i nie je od wczoraj. Dostała full zestaw na wszystko, kroplówkę, zobaczymy. bardzo miła jest, chociaz już mnie ugryzła (jak to trikolorka, charakterna jest)
AnielkaG
 

Post » Nie sty 10, 2010 22:22 Re: kot ze schronu-dlugie i żmudne leczenie-ciagle brak diagnozy

biedactwo...chyba bym sie nad taką zapłakała z bezsilności...mojej tez jeszcze swierzb lecze, i kurcze nie chce jej przejść..oczywiscie już znikomy, ale mimo wszystko..1 dzień uszy nie czyszczone bo już mysle że koniec i nastepnego dnia nagle tragedia..dobrze ze moja zdrowa nie złapała...
tak sobie myślę że jak z tą łacia moją bedzie ok. to może by ja w końcu zaszczepić...nie za wczesnie myslicie? A przy biegunce mozna szczepić?
ps. nie wiedziałam że tri kolorki są takie charakterne ;-)
moje to n\awet wet nie wie jak nazwać,s zczególnie tą pierwszą...bo niby 3 kolory ale tak zymieszane że kazdy włos jest inny ;-)
ObrazekObrazek

kasiamarta79

 
Posty: 216
Od: Śro lis 11, 2009 13:39

Post » Pon sty 11, 2010 11:08 Re: kot ze schronu-dlugie i żmudne leczenie-ciagle brak diagnozy

dziś dalej jest ok,poza tym delikatnym śwkierzbem i biegunką..skąd ta biegunka? czyżby dalej poantybiotykowa?! ale zaczynam wierzyć że już na dobre zaczyna być dobrze;-)
Wrzucam fotke moich kocików w nocy,kiedy mąż mnie z wrażenia obudził żebym zobaczyła tę "pozycję" ;-)
jedno jest pewne...integracja się udała ;-)
PS.powiem Wam jeszcze, że jak łaci robimy coś złego np. czyszczenie uszu, czy podawanie węgla, syropu czy innych świństw przed którymi tamta sie broni, to zxawsze jest przy niej tocia, chodzi dookoła, czy siada obok kanapy na której czyszcze łaci uszka, i zawodzi strasznie, lub pomiałkuje z pretensją że jej kumpeli krzywde robimy..patrzy z obawą w oczach i zawsze jest blisko niej. Aż naprawdę przyjemnie się na takie rzeczy patrzy..na ich wzajemną troske..nie spodziwałam sie tego po mojej "jedynaczce" ;-)

Obrazek
ObrazekObrazek

kasiamarta79

 
Posty: 216
Od: Śro lis 11, 2009 13:39

Post » Pon sty 11, 2010 12:19 Re: kot ze schronu-dlugie i żmudne leczenie-ciagle brak diagnozy

biegunka jest albo po antybiotykach albo może jakiś pierwotniak? raczej nie powinno się szczepic przy biegunce...
AnielkaG
 

Post » Pon sty 11, 2010 14:59 Re: kot ze schronu-dlugie i żmudne leczenie-ciagle brak diagnozy

kasiamarta śliczne zdjęcie! Wydaje mi się, że mój Stefan nie będzie umiał tak ładnie sobie spać z Maniusiem. Dziś są razem pierwszy dzień razem. Separuje je przez większość czasu. Stefan myśli, że to nowa zabawka :roll:
Manio oczka już lepiej, a co w uszkach będę wiedziała jutro. Kasia tylko ŁAcia ma świerzba w uszach? Druga kicia się nie zaraziła?
Obrazek

Miss

 
Posty: 2752
Od: Wto gru 01, 2009 13:59
Lokalizacja: Belgia


[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kasiek1510 i 113 gości