Julka (2009) i Romek (2011) - wspólny dom i wątek

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 10, 2010 10:16 Re: Nasza mała koteczka - JULKA :)

Dorotko nie podawaj Julci tak szybko odrobaczenia po szczepieniu jak zalecała ta wetka, to trochę za wcześnie, poczekaj kilka dni.
Odrobaczanie nie jest takie proste, pamiętaj o Lulu, trzeba to robić ostrożnie i z głową.
Dobrze, że sprawdziliście opakowanie zanim daliście małej.
„Dla zwierząt wszyscy ludzie to naziści, a ich życie – to wieczna Treblinka”. -Isaac Bashevis Singer

"Zawsze warto być człowiekiem,
Choć tak łatwo zejść na psy!"
- Ryszard Riedel, Mirosław Bochenek

“Kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy, za pieniądze, których nie mamy, żeby zaimponować ludziom, których nie lubimy.” — Dave Ramsey
https://www.gismeteo.ru/weather-lodz-3203/

iwcia

 
Posty: 9147
Od: Czw kwi 28, 2005 6:52
Lokalizacja: Miasto włókienników :)

Post » Nie sty 10, 2010 13:06 Re: Nasza mała koteczka - JULKA :)

W jakim nastroju dzisiaj Julka? Zapomniała o przeżyciach wczorajszego dnia? :1luvu:

grajda

 
Posty: 2469
Od: Pt mar 13, 2009 9:06

Post » Nie sty 10, 2010 14:54 Re: Nasza mała koteczka - JULKA :)

iwcia pisze:Dorotko nie podawaj Julci tak szybko odrobaczenia po szczepieniu jak zalecała ta wetka, to trochę za wcześnie, poczekaj kilka dni.
Odrobaczanie nie jest takie proste, pamiętaj o Lulu, trzeba to robić ostrożnie i z głową.
Dobrze, że sprawdziliście opakowanie zanim daliście małej.

Iwciu, właśnie pamiętam... I prawie mi serce stanęło, jak pomyślałam, jak to się mogło skończyć. Od samego wyobrażenia sobie powagi sytuacji chciało mi się płakać. Chyba by mi serce pękło, gdyby coś się stało teraz Julce... Że nie wspomnę o tym, jak by to wpłynęło na psychikę mojej córci.
Tak, jak pisałam odczekam kilka dni i pójdę do mojego dotychczasowego, sprawdzonego doktora; niech on ją odrobaczy. Tamtą dawkę zostawię, może się jeszcze przyda.
grazyna mizera pisze:W jakim nastroju dzisiaj Julka? Zapomniała o przeżyciach wczorajszego dnia? :1luvu:

Nie zapomniała. Wychodzi na jedzenie i siusiu, ale jest nieufna. Dziś też okazało się, że zasiusiała wczoraj kocyk, którym wyściełany był transporter - musiała być bardzo zestresowana. Kiedy ją zabieraliśmy do domu 27 grudnia nie bała się tak bardzo, jak wczoraj; może myślała, że znów ma zmienić miejsce zamieszkania? :( Biedactwo.

dorota_d

 
Posty: 1401
Od: Wto wrz 23, 2008 20:40
Lokalizacja: okolice P-nia

Post » Nie sty 10, 2010 19:47 Re: Nasza mała koteczka - JULKA :)

Poziom stresu u kici jest wyższy, niż myślałam - ona naprawdę się przestraszyła :( Od wczoraj okłaczyła fotel bardziej, niż przez ostatnie 2 tygodnie. Zrobila też siusiu u dziecka na łóżku, a na naszym kupę 8O po czym uciekała z podkulonym ogonem, jakby bojąc się, że ktoś ją skrzyczy... :(
Przed następną wizytą u weterynarza zrobię jej minimum 1,5-2 tygodnie przerwy...

dorota_d

 
Posty: 1401
Od: Wto wrz 23, 2008 20:40
Lokalizacja: okolice P-nia

Post » Pon sty 11, 2010 6:21 Re: Nasza mała koteczka - JULKA :)

Kicia już dobrze :!: Wieczorem była w kuwecie, w nocy spała trochę u mnie "w nogach", rano przybiegła się witać miziankami i mruczała z radości. Wraca wesoła Julka.
Muszę dodać jeszcze jedno. Na wczorajsze wydarzenia miał wpływ chyba nie tylko stres / strach. Akurat kiedy kiciuńka 2 razy załatwiła się na łóżka, byli u nas goście. To mogło ją przestraszyć np. zapach kogoś obcego. Ale też drzwi łazienki były przymknięte, a w łazience stoi kuweta. Nie pomyślałam, że może być to problem, jednak później przypomniałam sobie - kilka już razy zaobserwowałam, że Julka nie umie otwierać sobie łapką przymniętych drzwi. Nie wiem, w jakim wieku koty sie tego uczą(?), ale to na pewno miało duże znaczenie. Ja rozumiem to tak: zachciało jej się, drzwi były przymnkięte, normalnie by pewnie zawołała, ale teraz się bała z uwagi na kogoś obcego w domu, znalazła sobie bezpieczne miejsce (łóżka) i... potem uciekała, bo jeszcze była trochę zdenerwowana po poprzednim dniu i może myślała, że będzie jakaś kara?
Najważeniejsze, że już OK.
Ostatnio edytowano Pon sty 11, 2010 10:47 przez dorota_d, łącznie edytowano 1 raz

dorota_d

 
Posty: 1401
Od: Wto wrz 23, 2008 20:40
Lokalizacja: okolice P-nia

Post » Pon sty 11, 2010 9:39 Re: Nasza mała koteczka - JULKA :)

Nie wiem , czy Julka myśli takimi kategoriami? Ona nie zna kary. Nie karałam jej ani żadnego kota.Do czasu przyjazdu do mnie żyła sobie swobodnie biegając po działkach.Trzymaj się Juleczko dzielnie! :lol:

grajda

 
Posty: 2469
Od: Pt mar 13, 2009 9:06

Post » Pon sty 11, 2010 10:45 Re: Nasza mała koteczka - JULKA :)

grazyna mizera pisze:Nie wiem , czy Julka myśli takimi kategoriami? Ona nie zna kary. Nie karałam jej...

Ja także. To może to był wstyd? ;)

dorota_d

 
Posty: 1401
Od: Wto wrz 23, 2008 20:40
Lokalizacja: okolice P-nia

Post » Wto sty 12, 2010 0:11 Re: Nasza mała koteczka - JULKA :)

Jestem złodziejem jedzenia... głodzą mnie... ;-P
Obrazek

dorota_d

 
Posty: 1401
Od: Wto wrz 23, 2008 20:40
Lokalizacja: okolice P-nia

Post » Wto sty 12, 2010 8:21 Re: Nasza mała koteczka - JULKA :)

Cześć Dorotko! :D

Gdzie Ty byłaś u weta tak daleko?

Na Faustyny już nie jeździsz?
Obrazek

maggia

 
Posty: 17535
Od: Sob gru 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Poznań/Luboń

Post » Wto sty 12, 2010 10:15 Re: Nasza mała koteczka - JULKA :)

maggia pisze:Gdzie Ty byłaś u weta tak daleko?
Na Faustyny już nie jeździsz?

Byłam w gabinecie, do którego wcześniej - jeszcze będąc podopieczną Fundacji Animalia - chodziła kicia.
A tak w ogóle to wysłałam Ci PW :)

dorota_d

 
Posty: 1401
Od: Wto wrz 23, 2008 20:40
Lokalizacja: okolice P-nia

Post » Wto sty 12, 2010 12:40 Re: Nasza mała koteczka - JULKA :)

Odpisałam. :wink:
Obrazek

maggia

 
Posty: 17535
Od: Sob gru 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Poznań/Luboń

Post » Śro sty 13, 2010 6:50 Re: Nasza mała koteczka - JULKA :)

Z każdym dniem Julka jest pewniejsza siebie i chyba dorasta. Nie jest już wyłącznie puchatą kulką - w zabawie coraz bardziej pokazuje, że ma pazury i ząbki (choć za każdym razem, gdy to robi mówię stanowczo NIE), rano gdy wstaję a inni jeszcze śpią przybiega do mnie wołając jak nakręcona "miau, miau, miau" i ocierając się o nogi.
Ucieka, gdy do mieszkania przycodzi ktoś obcy i wciąż nie załatwi się, jeśli ktokolwiek jest w łazience ;) Może to się zmieni, a może to po prostu będzie taki typ...
Dziś dostała Adcocate, podałam jej 0,3 ml (z opakowania 0,8 ml), więcej się nie odważyłam.

dorota_d

 
Posty: 1401
Od: Wto wrz 23, 2008 20:40
Lokalizacja: okolice P-nia

Post » Śro sty 13, 2010 11:18 Re: Nasza mała koteczka - JULKA :)

Julka, my też nie lubimy wizyt u weta.
Jak tylko widzimy transporter to w ... nogi.
A jak już nas do niego zapakują to udajemy, że nie mam w nim kotów.
Kiedyś po wizycie puszczaliśmy pawiki, teraz już nie.
Haker , Pysia i Javcia

Haker1

 
Posty: 4016
Od: Pt lis 20, 2009 17:35

Post » Śro sty 13, 2010 11:45 Re: Nasza mała koteczka - JULKA :)

Dostałam informację, że w kupce siostrzyczki Julki były po Advocate robale. Juz się boję, czy Juleńka też coś wydali.

dorota_d

 
Posty: 1401
Od: Wto wrz 23, 2008 20:40
Lokalizacja: okolice P-nia

Post » Śro sty 13, 2010 13:24 Re: Nasza mała koteczka - JULKA :)

Lepiej żeby wydaliła. Po co mają męczyć koteczce brzuszek? :1luvu:

grajda

 
Posty: 2469
Od: Pt mar 13, 2009 9:06

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter i 382 gości