Josiu zmienił się, nawet bardzo. To już nie jest przelewający się przez ręce z obojności, wytraszony kot. Teraz to radosny, wesolutki, może czasem niedotykalski, trochę zwariowany i szalony, pełen chęci życia łobuz, z którym słowo takie jak "nuda" traci swoje znaczenie. Z nim nie da się nudzić. Właśnie biega jak opętany po pokoju, przebiega przez duży zielony dywan, w locie gryząc jego frędzelki. Co jakiś czas zatrzymuje się przy suszarce na mokre ubrania, by chwycić za zwisający rękaw bluzki i szarnąć za ubranie. I zaraz potem znów bieganina. W te i we wte, i z powrotem. I wielka radość. Joszko, choć podczas swoich szaleństw przypomina kubusia puchatka o małym rozumku, to kot który ma wiele pasji. Z mordowaniem pluszowych pingwinów, rękawiczek łącznie. Joś lubi zdobywać coraz to wyższe szczyty w mieszkaniu, odkrywać nowe miejsca. Jeszcze wprawdzie półki nad telewizorem po same brzegi powykładanej wszelkiej maści figurkami porcelanowymi, dzbanuszkami i takimi tam nie zwiedził, ale wszystkie szafy już dawno zbadane. Bo Joś to ciekawski kociak. Wczoraj rano chyba stwierdził, że najwyższy czas by podjąć naukę, bo omały włos na wpadł do plecaka szkolnego, leżacego na biurkowym krześle, podczas gdy on na biurku obwąchiwał książki ze szkoły, znajdujące się w torbie. Chyba lubi się uczyć. Wkońcu to on jest pierwszy do przesiadywania na zeszytach (warto podkreślić, że z zamiłowaniem siedzi na tych najbardziej potrzebnych w danej chwili człowiekowi), czy też wykładania się wieczorami na lekturach i innych. Fakt, że uczy się trochę na opak, ale na opak znazy przecież po josiowemu. Josiu pragnie tylko podkreślić w tym momencie, że on - jeśli kiedykolwiek będzie miał do tego okazję- z pewnością nie będzie uczestniczył na fizyce. Josiu potrafi robić najśmieszniejsze miny, potrafi rozbawić swoim rozbrarjającym spojrzeniem i wyrazem pyszczka. Mimika Josiowego jest niezwykle skomplikowana, a pozycje do spania jaką przybiera przeczy niejednokrotnie prawom fizyki, więc ta lekcja zdecydowanie odpada. Nie z Josiem ścisłe ścisłości. Aż chciałoby się teraz napisać "bo Joś to mądry kociak", ale może jednak pozostańmy przy opcji "bo Joś to towarzystki kot, który uwielbia nowości"

Bo, obserwując go właśnie ganiającego za kaczusią z oczami wielkości pięciozłotówki, mamy pewne wątpliwości czy Josiek jest aby napewno normalny, a tym bardziej inteligentny

No przecież nie każdy rodzi sie geniuszem... Pewnie gdyby Josiu umiał to przeczytać i przeczytał, obraziłby się na nas do końca życia. Całe szczęście nie ma takiej możliwości, więc możemy ponarzekać na tego kochanego stwora. Bo to wszystko przez to, że on właśnie taki kochany, szalony i fajny jest. Wariuje, wariuje, a świat się kręci. I wesoło jest. I dobrze. Niech tak będzie

