Miss pisze:felin chciałabym żeby tak było, ale to mój podły TŻ go tak rozpuścił, bo uważa że kot to drapieżnik i powinien umieć walczyć

to po pierwsze, a po drugie jest uratowaną przez nas sierotą. Ponoć koty które nigdy nie bawiły się z innymi kotami drapią i gryzą mocniej, bo nie zdają sobie sprawy z tego jakie to uczucie być podrapanym lub pogryzionym. Obenie mam głęboką ranę na czubku nosa, bo wczoraj Stefan postanwił pobawić się moją grzywką

Mam nadzieję, że nei zamęczy Maniusia

Maniuś wcale nie musi być taki słaby w walce:)
Lucynka rządziła, mimo kiwającej główki
A poważnie... weź kota w obroty wychowawcze, bo będziecie mieli problem.
Nie żartuję. Kot musi wiedzieć, gdzie jego miejsce, nie dawaj się drapać ani gryźć. Bo potem będzie drapał w niezadowoleniu, nie obetniesz pazurów, bo nie, goście mu się nie spodobają, będzie atakował. Ja jestem znaną Helgą Hitler od wychowania kotów

, bo swoje DT trzymam krótko (o ile można tak trzymać kota...

), ale mam na koncie jedną turecką angorkę, którą rozpuściliśmy, i potrafi na gości łapę podnieść... Kot może być groźniejszy od psa... już znałam ludzi, co się bali do pokoju wchodzić, bo był kot (ich kot...).