Poznań: studenci z Tajwanu wyrywają kotom pazury

[puss]

jak wiele osób wie, w Poznaniu mamy dużo obcokrajowców studiujących medycynę w języku angielskim.
była już raz na forum sprawa studenta, który wyjechał w czerwcu z zamiarem powrotu we wrześniu, i który na ten czas zostawił swoje 2 koty w pokoju w akademiku, z karmą nasypaną w wielkim kartonie. później okazało się, że raz na kilka dni przychodził ktoś zajrzeć do tych kotów. od czasu tamtej sprawy regulamin studiów zabrania studentom anglojęzycznym mieć zwierzęta w akademiku. tylko co zrobić ze zwierzętami, które już mają? wszystkie do schroniska? to dla nich gorsze niż śmierć.

nie powstrzymało to tajwańczyków od trzymania kotów w akademiku. dowiedziałam się, że koty wyadoptowuje im np. sklep zoologiczny przy PiP na Marcelińskiej, gdzie zrobiłam awanturę, i gdzie obiecali, że nie będą tego robić. przy okazji awantury dowiedziałam się, że studenci zagraniczni mają w zwyczaju podrzucać im na przechowanie swoje zwierzęta, gdy jadą na wakacje do domu.

dzisiaj jednak dowiedziałam się najgorszej rzeczy: kobiety pracujące w akademikach powiedziały, że ci studenci wyrywają kotom pazury, żeby nie niszczyły nic w pokojach. wiem o tym, bo jestem pracownikiem dziekanatu dla studentów anglojęzycznych.

czy macie jakiś pomysł co zrobić z tymi gnojami, które dręczą w taki sposób koty?

[kalewala]

Policja - za pośrednictwem TOZ czy jakiejś fundacji??

Trudna sprawa....

[casica]

Zwyczaj jest amerykański. W USA usuwa się kotom pazury właśnie w takim celu - żeby nie niszczyły sprzętów domowych

[felin]

Jest na to ustawa. Zglosić na policję, do TOZu, do prokuratury. Weterynarz z latwością potwierdzi, a usuwanie pazurów jest w tym kraju niedozwolone, nawet wetom nie wolno tego robić

Zwyczaj amerykański, ale nawet u nich 95% kotów z problemami z kuwetą, to koty bez pazurów.

[grajda]

Straszne! W galerii Malta przy sklepie zoologicznym też mają kotki do adopcji.Schronisko z Obornik wstawia tam swoje koty.

[banshie]

jestem w szoku czytając to.... koniecznie TOZ/policja dla zwierząt a potem zwykła policja...
i może jakieś kontrole akademików???

[puss]

czy TOZ może zrobić coś studentom z Tajwanu?
Ja sama nie umiem się podjąć tego. mogę ewentualnie powiadomić TOZ.

[felin]

Oczywiście, że może A nawet musi, jeśli lamią prawo, bo oni też podlegają polskiemu prawu. Nie są przecież dyplomatami i nie mieszkają w ambasadzie, gdzie polska jurysdykcja nie sięga, tylko w akademiku. Nawet jeśli u nich są takie zwyczaje, to u nas nie i muszą się podporządkować. W ustawie o ochronie zwierząt nie ma slowa na temat, że dotyczy ona wylącznie polskich obywateli!

[banshie]

przyjeżdżając na ERASMUSA itp. PODLEGA się prawu kraju w jakim się obecnie przebywa. To tak jakby ktoś z holandii zapalił sobie zielsko w PL na ulicy i uważałby, że to co robi jest legalne, bo przecież u niego w kraju jest legalizacja. Więc myślę, że podlegają.
Porozmawiam o tym z dziewczyną ode mnie z roku, prężnie działającą w samorządzie UAM, może jakąś międzyuczelnianą naradę zwołają i coś wymyślą

[felin]

ZAWSZE podlega się prawu kraju, w którym się przebywa Nawet jeśli tylko turystycznie czy tranzytem. Wyjątkiem - do pewnego stopnia - są dyplomaci chronieni immunitetem. A ewentualna nieznajomość prawa nie chroni przed odpowiedzialnością i tak jest na calym świecie!

Administracja akademika może kontrolować pokoje studentów z różnych powodów. Wymyślcie jakiś wiarygodny powód, a kontrolujący pokoje niech wezmą ze sobą inspektora z TOZu, który obejrzy zwierzaki i sprawdzi czy doszlo do zlamania prawa.

[puss]

zawiadomiłam TOZ, odpisali, że przekazali sprawę oddziałowi poznańskiemu. zobaczymy czy coś się ruszy.