I oto jesteśmy idiotami(

).Dziś na karmieniu buras był taki zmarznięty i odpędzany przez resztę stada,że wzięlismy go do domu.Problem w tym,ze musimy znaleźć dom do piątku,bo wyjeżdzamy.A "opieka -kot"stanowczo odmawia współpracy w izolacji od i dokarmianiu trójki-wystarczajaco obawia się rezydentek.
Robocze imię-Czaruś,wzglednie Gregor(Schlierenzauer).Trzymamy kciuki za sioo i qoooo,potem odrobaczacz .Dziś Allegro,jak uda mi się foty ładne zrobić.
Kocurek łagodny i miziasty,przywieżlismy go na kolanach,co po rodzeństwie 3 tygodnie temu jest miłą odmianą.