Chester & Roman - pożegnanie Czesia

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon gru 14, 2009 23:07 Re: Chester & Roman - chorowałam...

No pewnie, że przyjemniej się choruje; ale z drugiej strony – toż to niezła szkoła przetrwania :wink:
Weźmy taki przykład: człek powalony gorączką dogorywa w piernatach; najchętniej by ją przespał. Ale biały doktorek stwierdził, że TO JEST WŁAŚNIE IDEALNY CZAS NA OKŁAD :!: I na klatce z piersiami ląduje ci z całym impetem zachwycony Romuch. Dwa kółeczka w lewo, trzy w prawo, jeszcze raz w lewo, a może na prawym boczku, a może na lewym, nie – najlepsza będzie zupełnie inna pozycja. Ufff... To chyba będzie na tyle – znów próbujesz spać. Ale okazało się, że ten okład będzie miał także efekty akustyczne i mechaniczne :twisted: Tak więc nadwątlona klatka pierwsiowa dźwiga dodatkowe sześć kilokota, nos w nos masz wiertarkę udarową, a szczęśliwe łapy udeptują ci krtań. Nosz, kurczę, żyć nie umierać :twisted:


Już ja im zapłacę w naturze :lol: - uwalę się na futrach, a potem je powygniatam przez pół nocy :wink:

Dzięki za kciuki za zdrówko – staram się, acz opornie to idzie :wink:
Maraszek & Chester & Roman
... Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś. ...

Romuś [*] Czesio [*]

Nasz wątek
Mrunie, które odeszły

Maraszek

 
Posty: 1034
Od: Sob lip 05, 2003 19:02
Lokalizacja: z jaskini Maraszka :D

Post » Wto gru 22, 2009 0:21 Re: Chester & Roman - chorowałam...

Urzędowałam z kotami w pokoju. Ale potem jakoś towarzystwo się przerzedziło.
Z nawyku poszłam przeszwędać się po chaupie i sprawdzić, gdzie kto zaleguje.
Na swoje nieszczęście po ciemku (przy świetle nikłej żaróweczki) wpełzłam do kuchni.
Tutaj z zupełnego nienacka obgruchał mnie mój własny zlew 8O .
Łomatko_i_córko :!: Prawie żem na zawał zeszła :lol:
Zachwycone pyszczydło (reszta ukryta w zlewie) czarnego mruczymordasa – bezcenne :mrgreen:
Maraszek & Chester & Roman
... Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś. ...

Romuś [*] Czesio [*]

Nasz wątek
Mrunie, które odeszły

Maraszek

 
Posty: 1034
Od: Sob lip 05, 2003 19:02
Lokalizacja: z jaskini Maraszka :D

Post » Wto sty 05, 2010 0:06 Re: Chester & Roman - a takie tam :)

Ech, Romutek niedomaga...
A to wszystko przez to, że się głąbal na balkonie wietrzy 365 / rok i to z dziką rozkoszą (drugi głąbal też się wietrzy, na szczęście bez uszczerbków).
No i teraz piękne zapalenie gardła mamy – kaszlemy jak stary gruźlik.
Szlaban na balkon (chyba, że w szaliczku – jak mówi pani wet :) ).

A, że w ciągu ostatnich dwóch dni strajk na suche żarełko był – też się zaniepokoiłam – przecież białe to odkurzacz. No i ma się stan zapalny ząbka. Jak już coś sie dzieje, to hurtowo...

Jutro obu kawalerów na obgląd paszczowy wiezę (rany – dobre 14 kilokota) 8O :mrgreen:
Maraszek & Chester & Roman
... Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś. ...

Romuś [*] Czesio [*]

Nasz wątek
Mrunie, które odeszły

Maraszek

 
Posty: 1034
Od: Sob lip 05, 2003 19:02
Lokalizacja: z jaskini Maraszka :D

Post » Wto sty 05, 2010 22:16 Re: Chester & Roman - zapalenie gardła i dziąseł :(

Po jednej wizycie i dwóch zastrzykach kaszlak ma się duuużo lepiej :!: Nie zauważyłam prychania, a i za suche próbował się wziąć wieczorem.
Dziś kolejna wizyta – tym razem oba futra pojechały.
Hech – jakiż to poważny problem logistyczny: zapakować 2 koty do kontenerków w taki sposób, żeby żaden nie zdołał się ukryć pod łóżkiem/kanapą/fotelem/i milionem innych kocich pomysłów :twisted: na sam dźwięk dobierania się do kontenerka :twisted:

Jest nieźle, dobrzejemy – Romuch przez 5 dni jedzie na antybiotyku, a Czecho ma specjalne tabletki. Szlaban na balkon utrzymany (a ja się mam ugotować??? Płacz i zgrzytanie zębów)
W zachwyt wprawiła mnie instrukcja weterynaryjna dla Czesia: „bierzemy kota, odgarniamy fafla, przykładamy i już. To może ja pokażę jak zainstalować” – tabletkę, na dziąśle, dla uściślenia :) Uwielbiam naszą panią wet :D:

I nie omyliłam się – 13,30 kilokota targane było do lecznicy :!: :lol:
Romuch – 6
Czecho – 7,3
No tak... to trzecie pierwsze śniadanko, drugi obiadek, czwarty podwieczorek... (ale po ociupince :!: no dobra – wstydam się :wink: )
Ostatnio edytowano Śro sty 13, 2010 8:40 przez Maraszek, łącznie edytowano 1 raz
Maraszek & Chester & Roman
... Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś. ...

Romuś [*] Czesio [*]

Nasz wątek
Mrunie, które odeszły

Maraszek

 
Posty: 1034
Od: Sob lip 05, 2003 19:02
Lokalizacja: z jaskini Maraszka :D

Post » Śro sty 06, 2010 21:10 Re: Chester & Roman - zapalenie gardła i dziąseł :(

No nie powiem, masz koty "wagi ciężkiej" :wink:
Cieszę się, że zdrówko kociastych ciut lepiej. A jak Twoje?
Obrazek ObrazekObrazek
Ania + Sonia (06.2002-07.2014)+ Imbir (07.2002-11.2013) - Tocik (.... -09.2023) Aszka i Niuniuś
Nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... &start=675

Aniutella

 
Posty: 5234
Od: Czw sty 23, 2003 11:28
Lokalizacja: Warszawa - Chomiczówka

Post » Śro sty 13, 2010 8:40 Re: Chester & Roman - zapalenie gardła i dziąseł :(

Aniutella pisze:No nie powiem, masz koty "wagi ciężkiej" :wink:

:mrgreen:
Aniutella pisze:Cieszę się, że zdrówko kociastych ciut lepiej. A jak Twoje?

Ja się niestety od grudnia wykurować nie mogę :? Ciągle mi coś siedzi a to w gardle, a to w oskrzelach.
Ale nie dam się tak łatwo :wink:

Dziś jadziem na kontrolę. Wydaje mi się, że futrzaki mają się dobrze, ale musi to potwierdzić fachowe oko naszej pani wet.
Mam tylko cichą nadzieję, że się gdzieś nie zakopię samochodem - już to widzę: utknąć gdzieś z wrzeszczącym Romuchem :twisted:
Na wszelki wypadek załatwiłam sobie asystę :D
Maraszek & Chester & Roman
... Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś. ...

Romuś [*] Czesio [*]

Nasz wątek
Mrunie, które odeszły

Maraszek

 
Posty: 1034
Od: Sob lip 05, 2003 19:02
Lokalizacja: z jaskini Maraszka :D

Post » Śro sty 13, 2010 21:23 Re: Chester & Roman - choróbsko odpuszcza

Jesteśmy zdrowi :D
Mogę rozpocząć procedurę ubalkaniania Romucha – na razie maksymalnie 10 minut.
Romanek traktuje sprawę poważnie – wynijdzie, ponapawa się, chwilkę pourzęduje i wraca otrzepując z platfusiów takie wstrętne, białe, mokre coś.
Czesio też – wynijdzie... jabadabaduuu! Białe, puchate, i śliskie! Chyc po półkach balkonowych, ślizg zadem, lądowanie pysiem w ścianie... O-rrrannnyyy jak fajowo! I dziki galop do chaupy. A Romuch tylko czeka w progu – i już manto gotowe. Potem to już nudy są – koci tajfun w domu, kłaki na podłodze, w powietrzu, w herbacie 8O
Ot – takie tam kocie życie :wink:
Maraszek & Chester & Roman
... Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś. ...

Romuś [*] Czesio [*]

Nasz wątek
Mrunie, które odeszły

Maraszek

 
Posty: 1034
Od: Sob lip 05, 2003 19:02
Lokalizacja: z jaskini Maraszka :D

Post » Pt sty 15, 2010 22:52 Re: Chester & Roman - porządki w paszczach

Jutro na odkamienianie paszcz jedziemy.
Jak zwykle - stres mam okropny, bo to pod "głupim jasiem", a Romucha jeszcze na taką okoliczność nie testowałam...
Na szczęście Czesio poprzednią narkozę zniósł dobrze...
Oj, będę jutro miała dwie glizdusie w domu...
Maraszek & Chester & Roman
... Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś. ...

Romuś [*] Czesio [*]

Nasz wątek
Mrunie, które odeszły

Maraszek

 
Posty: 1034
Od: Sob lip 05, 2003 19:02
Lokalizacja: z jaskini Maraszka :D

Post » Nie sty 17, 2010 19:22 Re: Chester & Roman - porządki w paszczach

No i jak się czują chłopaki? :D
Obrazek ObrazekObrazek
Ania + Sonia (06.2002-07.2014)+ Imbir (07.2002-11.2013) - Tocik (.... -09.2023) Aszka i Niuniuś
Nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... &start=675

Aniutella

 
Posty: 5234
Od: Czw sty 23, 2003 11:28
Lokalizacja: Warszawa - Chomiczówka

Post » Pon sty 18, 2010 19:28 Re: Chester & Roman - porządki w paszczach

To było straszne przeżycie :(
Nigdy więcej nie poddam Romusia narkozie.

Czesio już dwie godziny po sterylizacji próbował glizdusiować po mieszkaniu, a że teraz ogłupiacz był słabszy – spodziewałam się czegoś podobnego. I słusznie.

Ale Romuś... Usnął błyskawicznie. A dostał dawkę 2 razy słabszą, niż Czecho – pomimo jedynie kilogramowej różnicy. Zabieg miał miejsce ok. 11:00 w sobotę. Do 15 Romuś czasami się wybudzał, strasznie chciał gdzieś iść, po chwili padał, a ja ponownie odnosiłam go na kanapę. Padał, jak popadnie, więc podkładałam pod pysia kocyk, żeby się łatwiej oddychało... i ligninkę na rzyganko... Byłam uprzedzona, że taki stan może potrwać parę godzin – ale o 17 zadzwoniłam do weta. Wydawało mi się, że Romuś jakoś płycej oddycha... Zostałam uspokojona, że wybudzanie może trwać nawet dobę, że gdyby była niewydolność oddechowa – to na samym początku. I że jeśli oczka ma zamknięte, to śpi najzdrowszym snem.
Ale wciąż mocno mi się to nie podobało.
A jak on wyglądał! Wiem, że jest korpulentny – ale normalnie wygląda po prostu jak kluseczka. Teraz wrażenie było straszne – jakby wszystkie miękkie części kota oddzieliły się i zwisały luźno w skórze. A nad tym sterczały łopatki, kręgosłup, biodra...
Pewnie to panika – ale dniowieczór spędziłam nieustannie monitorując stan kociny.
Bałam się, czy nie tracę Przyjaciela...
O 23 :30 dzwoniłam konsultacyjnie do całodobowej kliniki.
Przemiły wet także starał się mnie uspokoić, a gdy wyszła waga Romcia – okazało się, że tęższe koty gromadzą środek znieczulający w tkance tłuszczowej, dlatego tak długo działa.
Trochę pomogło... ale i tak spędziłam noc na kanapie w salonie, budząc się co pół godziny by sprawdzić, czy Romuś oddycha.
Do 8 rano.
Dopiero w niedzielę wieczorem miałam wrażenie, że wrócił mój Romanek, ale i tak nie do końca.
Dziś rano już wszystko było dobrze, a po powrocie z pracy w dobrym starym stylu przywitał mnie wyprężony pręgowany ogonek oraz dumna kita.

O rany, co za weekend....
Maraszek & Chester & Roman
... Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś. ...

Romuś [*] Czesio [*]

Nasz wątek
Mrunie, które odeszły

Maraszek

 
Posty: 1034
Od: Sob lip 05, 2003 19:02
Lokalizacja: z jaskini Maraszka :D

Post » Czw sty 28, 2010 22:57 Re: Chester & Roman - porządki w paszczach - było strasznie :(

Do pokoju wmaszerował Czesio, a kita kroczyła wraz z nim :twisted:
Czesio przystanął pomiędzy ławą a kanapą, zalotnie na mnie zerkając; kita chytrze lustrowała ławę.
Czesio wydał radosne gruchające mrrrriiii, kita zrzuciła mu na łepetynę pilota.
Co dalej – wiadomo: panika, tętent, obrażona nieobecność przez pół godziny.

Ja wiem, że to było – ale to jest ciągle :lol:
Parę już lat mieszkamy razem, a ja wciąż pojąć nie mogę, że w jednym ciele mieszkają dwa odrębne byty – Kot i Kita :mrgreen:
Maraszek & Chester & Roman
... Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś. ...

Romuś [*] Czesio [*]

Nasz wątek
Mrunie, które odeszły

Maraszek

 
Posty: 1034
Od: Sob lip 05, 2003 19:02
Lokalizacja: z jaskini Maraszka :D

Post » Czw lut 11, 2010 22:50 Re: Chester & Roman - kita - reaktywacja :)

Maraszku, o rany 8O ale przeżycia. Njaważniejsze, że Romuś wrócił w końcu do romuszenia :ok: 8)
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Pon lut 15, 2010 19:24 Re: Chester & Roman - kita - reaktywacja :)

i co? czemu znowu cisza?!?
KrólowaNocy[*], Greebo[*], Jaś[*], Bojówka[*], MiniMini[*], NeverMind v.Ciocia[*], Adolfina[*], FataMorgana[*] :(

jenny170

Avatar użytkownika
 
Posty: 1817
Od: Wto wrz 17, 2002 12:19
Lokalizacja: warszawa-mokotów

Post » Nie cze 20, 2010 23:41 Re: Chester & Roman - kita - reaktywacja :)

Wróciłam z urlopu dopiero co.
No owszem, spodziewałam się serdecznego powitania, ale ...
Romuch mruczy.
Tak na wszelki wypadek.
Przy jedzeniu.
Tak ogólnie.
Na parapecie.
Prezentując brzusia.
Bardzo leżąc.
W kuwecie.
Bardzo się wylegując gdziebądź.
Zapominając schować języczka.
Matko i córko – jak to się wyłącza??
:mrgreen:
A czarny obwieś z miłością polował na moje nogi pod kordełką. :twisted:
A potem się wziął i przewrócił podwoziem do góry. I tak ma cały czas – mrucha, grucha, fika przewrotki.
Aha – czy jest ktoś chętny na przejęcie kociego udeptu? Z siłą wodospadu spada to na ludzia :mrgreen:
Maraszek & Chester & Roman
... Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś. ...

Romuś [*] Czesio [*]

Nasz wątek
Mrunie, które odeszły

Maraszek

 
Posty: 1034
Od: Sob lip 05, 2003 19:02
Lokalizacja: z jaskini Maraszka :D

Post » Pon cze 21, 2010 8:37 Re: Chester & Roman - ech... pourlopność :)

Maraszku, da sie z tym zyc :mrgreen:
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 16 gości