GDAŃSK.Stoczniowe i majowe koty.Potrzebna pomoc.

Hopsamy

A ja niestety święta spędziłam w łóżku.
Nie było specjalnych przygotowań, nie było choinki.
Kociastym życzenia przekazała Ania. :1luvu:

Zrobiło się ciepło i koty odzyskały wigor.
Koty stoczniowe przedtem prawie wcale nie wychodziły.
Grzały się na rurach. Całe szczęście, że te rury ciepłe są.
Nie ma tam szansy na postawienie domku, bo zaraz zniszczą.
Teraz jednak koty chętnie przybiegają do jedzenia, a kocury toczą spory.

Rozumiem, że domki zniszczą ludzie... :evil:

U mnie w Lubinie w piwnicy ktoś kiedyś zrobił budkę, ale taka jakby do okna przymocowaną żeby koty mogły wchodzić to oczywiście też ktoś zdjął..... pewnie sprzątaczka albo jakiś sąsiad.... :evil:

bo ludziom to wszystko przeszkadza kórdę...

JaEwka pisze:Rozumiem, że domki zniszczą ludzie...
U mnie w Lubinie w piwnicy ktoś kiedyś zrobił budkę, ale taka jakby do okna przymocowaną żeby koty mogły wchodzić to oczywiście też ktoś zdjął..... pewnie sprzątaczka albo jakiś sąsiad.... bo ludziom to wszystko przeszkadza kórdę...

Tak, domki niszczą ludzie.
Problem w tym, że tam nie ma domów mieszkalnych.
Tam jest tylko teren przemysłowy, stacja kolejki, a z drugiej strony park.
Tak więc domki są niszczone przez "element", albo młodych"siłaczy".

Dziś Kamil i Kinga znależli nowych opiekunów i nowe domy stałe.

Strasznie się cieszę. Czas już był na maluszki, choć o Kamila nadal się martwię.Był najmniejszy.

Super wiadomości :ok:

Ja nie rozumiem co ludziom przeszkadzają domki dla kotów.... Przecież oni za to nie płacą....Człowiek to niestety najgorszy gatunek na ziemi....

Koty dzisiaj będą imprezować :lol:

A tak na poważnie to mam nadzieje, że nie będzie się tam kręcić za dużo "czubków" z petardami... bo cholera wie co pijanym do głowy przyjdzie :roll:

Wszystkiego dobrego w Nowym Roku życzymy.

Koty majowe są rzeczywiście narażone na wybuchy petard, bo to centrum przecież.
Nic jednak na to poradzić nie można, tylko mieć nadzieję, że koty się ukryją.
Stoczniowe myślę mniej są narażone, bo pewnie ukryją się na rurach i będą niewidoczne.

Sylwester to niestety czas dla zwierząt bardzo zły. Nawet psom nie sprzyja.
Dużo ich przestraszonych zrywa się ze smyczy i gubi w nieznanych rejonach.
Ptaki również wypłoszone z kryjówek krążą niespokojnie w ciemnościach.

Co tam u kotków słychać?

JaEwka pisze:Co tam u kotków słychać?

Mam zamiar jutro u nich być, tak że może fotki uda mi się zrobić.
Nie mogłam się skontaktować z Anią.
Muszę też pomyśleć o bazarkach, bo zapasy znikły.

Konto pozostało to samo? Przeleje mały grosik, niestety więcej nie dam rady mimo iż bardzo bym chciała

hopsamy

JaEwka pisze:Konto pozostało to samo? Przeleje mały grosik, niestety więcej nie dam rady mimo iż bardzo bym chciała

Pozostało to samo. Dziękuję JaEwko. :1luvu:

A mnie dziś znów tak długo przetrzymali w pracy,
że mowy nie było aby jechać do kotów.
Padam z nóg dosłownie. :roll:

Ok przelew zrobiłam powinien jutro dojść

JaEwka pisze:Ok przelew zrobiłam powinien jutro dojść

Bardzo dziękujemy. :1luvu:

Dam znać jak pieniążki wpłyną.

A ja byłam dziś u któw majowych.
Zmarzłam strasznie, bo u nas dziś bardzo zimno.
Myślałam, ze mi nos odpadnie i dłonie, ale jak było nie wymiziać kotów?

Kotów było bardzo mało, mam nadzieję, ze część skryła się w piwnicy.
Koty były strasznie głodne, więc mokrą karmę wrąbały całą, sucha była na póżniej.
Widziałam nowy koci domek, który przed mrozami udało się załatwić z Urzędu Miejskiego.
Zrobiłam foty, ale wróciłam tak póżno i strasznie przemarznięta, że wkleję je jutro.

GDAŃSK.Stoczniowe i majowe koty.Potrzebna pomoc.

Kto przegląda forum