MIKITKA (*). Nowe życie.

[Ja-Ba]

Aśka, potrafisz trafnie wszystko ująć.
Dla mnie jest to trudne pytanie bo ja sercem mam Mikitkę i już.

Przed chwilą wlazłam do niej do tej wersalki - jak ona ładnie daje się głaskać, jaka jest odprężona i rozmruczana. Ma coraz milsze w dotyku futerko. Przytula się pyszczkiem do mojej ręki.
Dlaczego ciągle boi się wychodzić tak jawnie, podejść do mnie, wejść na tapczan? Tęsknię za chwilą gdy będę ją mogła tak normalnie, tak jawnie i w biały dzień przytulić z jej woli.

[Femka]

Jeszcze będziesz tych chwil miała wiele.
Cierpliwości.

[Ja-Ba]

Jeszcze będziesz tych chwil miała wiele.
Cierpliwości.

[hanelka]

Jeszcze będziesz tych chwil miała wiele.
Cierpliwości.

Femka ma rację. Wszystko do tego zmierza.

Dziewczyny, pozwalam sobie na OT:
viewtopic.php?f=1&t=105704&p=5407683#p5407683
zajrzyjcie proszę, podrzućcie, może coś podpowiecie...

[Ja-Ba]

hanelka, zagladałam tam ale całkiem się nie znam na psach

[delfinka]

Ja-Ba, naprawdę doskonale Ci idzie,
szczególnie podziwiam Twoją zdolność umieszczania się w ciasnych miejscach okupowanych przez Mikitkę

[Ja-Ba]

Ja-Ba, naprawdę doskonale Ci idzie,
szczególnie podziwiam Twoją zdolność umieszczania się w ciasnych miejscach okupowanych przez Mikitkę

niektóre osoby sugerowały jakoby taka gimnastyka podwersalkowa działała odchudzająco.
Kłamały
nie działa
zwłaszcza w Święta

[delfinka]

za mało się starasz
A może potrzebujesz drugiej Mikitki?

[czarno-czarni]

no to spokojnej drogi!

[czarno-czarni]

na seniorskim wahamy się, gdzie wpisać Mikitkę, chciałybyśmy do DS...ale nie będziemy wyprzedzać Twoich informacji.

[ASK@]

bezpiecznej drogi!!!

[delfinka]

na seniorskim wahamy się, gdzie wpisać Mikitkę, chciałybyśmy do DS...ale nie będziemy wyprzedzać Twoich informacji.

hmmm ...

[Ja-Ba]

na seniorskim wahamy się, gdzie wpisać Mikitkę, chciałybyśmy do DS...ale nie będziemy wyprzedzać Twoich informacji.

hmmm ...

a cóż to za minki?????

Niech napięcie sobie jeszcze troszkę urosnie a tymczasem dotarliśmy bez problemów do domu. Mikitka wpadła w panikę gdy ją musiałam złapać i włozyć do transporterka. Mąż trochę za wolno podnosił wersalkę, nie mogłam włożyć tam rąk a gdy już mogłam, Mikitka zwiała.

Ona straszną, ale to straszna paniką reaguje na każdą próbę uchwycenia jej
Złapałam ją i włozyłam do transporterka próbując choć trochę wcześniej ją uspokoić.
W transporterku już było w porządku. Już się nie bała.
Siedziała spokojnie i czekała aż całe "zapuszorkowane" towarzystwo i ją wraz z transporterem przeniesiemy do auta.
W drodze podobnie jak poprzednio - miziałyśmy się przez prawie 3 godziny, mogłam ja wygłaskać a przy okazji naocznie stwierdzić że futerko ma lśniące i że.... nie tylko ja przytyłam sobie na świątecznym wikcie
Feluś Mikitce mył uszy i pyszczek a ona była spokojna, wyluzowana, zadowolona.
Nic, tylko jechać tak i jechać choćby na koniec świata.

Po powrocie myslalam że się ucieszy że trafiła na stare kąty, już jej znane. A ona wbiła się za komodę i siedzi tam do tej pory. Bez kuwety, bez jedzenia. Jakby była tutaj pierwszy raz. Mimo, że zagadują ją moje koty które zna, mimo że ja tam zaglądam i gadam do niej.

Zaraz wstawię jej za ta komodę jedzenie i wodę. A dalej - pożyjemy, zobaczymy

Zrzucę później trochę fotek z podróży i wstawię.

[ASK@]

czyli powtórka z rozrywki!

kazda widac zmiana jest dla niej ogromnie stresujaca! Zmieni sie tylko czasu trzeba!

[Ja-Ba]

A jednak jest postęp!!!!
Wyszła - nie po 3 dniach jak w nowych miejscach, ale po 2 godzinach!!!!
Najadła się, napiła wody, odwiedziła kuwete i... nadal chodzi po mieszkaniu