Dopiero od niedawna załważyłyśmy przejaśnienia, wcześniej był cały czarny. Początkowo miał zmierzwione futerko, które stopniowo nabierało gładkości, połysku i... prześwitów. Joś wygląda prześlicznie, ogólnie wypiękniał i zrobił się elegancki

elegancki elegant we fraku. I jeszcze ma super ogon w paseczki, takie jasne, co widać na filmiku. Na zdjęciach raczej przejaśnień nie widać, bo najcześciej na nich leży lub siedzi, a najwięcej prześwitów ma na brzuchu i plecach. Dymny pingwinek- fajnie
Poza tym Joś nadal ma dobry humor. Przychodzi na kolana, mruczy i jakiś taki rozgadany jest. Przyszedł na krzesło i zaczął targać spodnie, co po kociemu nazywa się ugniatanie. Cudnie ugniata, choć mogły nieco delikatniej. Podgryzać też podgryza, ale dziś wyjątkowo żadko. On jest naprawdę fajniutki i kochaniutki, mimo że czasem pokaże pazurki i ząbki. Przecież to kot, a co kot to obyczaj. W dodatku kot, który myśli że jest kociakiem

tymczasem to już prawie dorosły kot.