Pawełka już nie ma z nami. Odszedł,z moja pomocą, spokojnie i cicho, tak jak spędził całe swoje życie. Myślę, że nie cierpiał.
Pawełek dożył Nowego Roku, choć źle już było w Sylwestra. Pewnie chciał zobaczyć fajerwerki, być może pierwszy raz, z własnego, ciepłego parapetu, patrząc przez własne okno.
Miałeś piękne ostatnie tygodnie swego życia Pawełku, choć tyle mogliśmy dla Ciebie zrobić. Brykaj szczęśliwie tam, gdzie już nic nie boli.
A ja dziękuję naszemu Kociemu Aniołowi za wszystko co zrobiła dla Pawełka, co robi dla naszych kotów.