
Ale one wiedzą, że ich szukacie i czują, że pojawiacie się w okolicy

Nie wystarczy samo palenie światelek, trzeba podtrzymywać energię na tym samym poziomie, bo one ją odbierają. Trzeba wizualizować Wasze spotkanie, caly czas myśleć o nich i przekazywać im te obrazy i informację, że tęsknicie za nimi jak za niczym innym na świecie. Spróbujcie sobie wyobrażać, że stykacie się czolami i to robicie w taki wlaśnie sposób. Proszę nie pytać dlaczego tak, bo nie mam logicznego wytlumaczenia poza tym, że taki obraz po prostu do mnie 'przyszedl'. I mogą to robić wszyscy zainteresowani ich szczęśliwym powrotem do domu. To im doda sil.
A Justyna i Marek powinni dalej jeździć w tą okolicę i szukać, ale może też oplakatować i rozdawać ulotki na kierunku ich ewentualnego marszu. Nie wiem gdzie mieszkacie i mam tylko nadzieję, że nie jest to jakoś horrendalnie daleko, bo pora roku nie sprzyja wędrówkom! Na dodatek, jeśli będą szly na poludnie lub zachód, to przed nimi duże lasy o innym charakterze niż te w okolicy wypadku - bardziej liściaste i mokre! Więcej tam dzikich zwierząt i mniej siedzib ludzkich, więc jako schronienia pozostaną im faktycznie tylko jakieś paśniki czy leśniczówki.
Sorry za ten przydlugi post, ale nie mogę przestać o nich myśleć!
Będę 'trzymać kciuki' do skutku
