Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sty 02, 2010 0:01 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

[quote- Od Izy]
...
Mam nadzieję, ze nadal pomożesz jeśli trzeba będzie w przyszłym roku wysterylizować jakąś kicię? Zapewniam ze szaleństwa juz nie będzie. 8) To juz za nami.... :) [/color][/b][/quote]

Oczywiscie, ze pomoge jesli tylko TOZ bedzie otwarty na taka pomoc.
Po pierwsze udostepni auto sluzbowe, a po drugie dopuszczalne bedzie przywiezienie 1-3 kotow jednorazowo do godz. 12.
Z uwagi na:
* duza odleglosc (ode mnie jest ok. 50km w obie strony) i koniecznosc pokonania calej, gdzie niegdzie zakorkowanej trasy, aby przejechac z jednego konca miasta na drugie,
* czasami lapanie przez p. Ize dodatkowej kotki z rana, aby jednorazowo sterylizowac wiecej niz 1 kocice
* a takze moje zajecia (wikt i opierunek dla zwierzat, ktorymi opiekuje sie, a takze prace zawodowa w niepelnym wymiarze czasu, aby bylo z czego finansowac darmozjady)
na ogol nie mieszcze sie w czasie z przywiezieniem z Dabia kotki/kotek na sterylke do godz. 11.
Wprawdzie obiecalam mojemu Gargamelowi, ze CALODZIENNA AKCJA KOTY (bo po poludniu powtornie trzeba odbyc ta sama, mocniej jeszcze zatloczona trase wraz z wysterylizowanymi kocicami) juz nie bedzie wystepowac, ale w koncu moge mu powiedziec, ze ZARTOWALAM, no nie?
Od czasu do czasu duzy chlopak moze sam sobie zrobic sniadanie, obiad i kolacje, no nie?

Ciesze sie, ze pomoc TOZ-u w wyadoptowaniu czesci kotow jest konsekwentna i systematyczna.
Dzieki tej pomocy 8 kociakow z domu p.Izy + 5 podrzuconych p.Izie kocich maluszkow przywitalo Nowy Rok w nowych DS i DT. To wielka ulga dla p.Izy. To tez wielka szansa na szybka adopcje dla zabranych kociakow, a takze na wiekszy komfort zycia dla kotow-domownikow.
Pomoc TOZ-u jest nieoceniona.
"Kto szybko daje, ten dwa razy daje".

Na koniec powiem, ze pomoc kotom jakiej udziela p.Iza jest dla wielu osob wrecz niewiarygodna.
Gdybym na wlasne oczy nie widziala, tych licznych populacji kotow, tych wielkich garow z ryba, tych licznych miejsc karmienia to sama nie umialabym uwierzyc, ze jedna, filigranowa osoba moze dzien po dniu niezaleznie od aury z wielkim poswieceniem taszczyc na rowerze w plastykowych wiaderkach ciepla karme w kolejne, bardzo odlegle miejsca brodzac w blocie, w kaluzach itd. Do tego dochodzi leczenie, sterylizacje, niekiedy zabezpieczenie schronienia.
To jest ciezka robota dla kilkunastu osob.
Jesli kilkunastu osobom przydzielonoby po kilkanscie kotow do codziennego karmienia "w miejscach, gdzie diabel mowi: Dobranoc", to przypuszczam, ze najprawdopodobniej nikt by nie zdzierzyl.
Ja kiedys probowalam, ale zalamalam sie juz po miesiacu.
Przez 5 tygodni na poczatku zimy wraz z moja corka chodzilysmy codziennie na pobliskie dzialki i wracalysmy sterane, uszargane, przemoczone. Wtedy wpadlysmy na pomysl, by te wszystkie glodne koty zgromadzic w naszych, cieplych piwnicach. Udalo sie zebrac wszystkie koty i okolo 50 kotow przeczekalo czas zimy w pelnym komforcie. Tylko jedna, czarna kociczka powedrowala za TM. Reszta przezyla i wiosna wcale nie chciala opuscic goscinnych piwnic. Byly to koty w wiekszosci oswojone przez dzialkowiczow, Musialam je stopniowo wyadoptowac.

NOT

 
Posty: 818
Od: Wto wrz 02, 2008 23:26

Post » Sob sty 02, 2010 1:01 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

To prawda, konkretna pomoc odciąża fizycznie, ale również ogromnie wspiera psychicznie.

Ja się odmeldowuję już spać, ale jeszcze przed snaem niespodzianka od Izy. Ja-Ba, dla Ciebie :)
Obrazek

Afatima

 
Posty: 5738
Od: Nie mar 02, 2008 12:33
Lokalizacja: Warszawa - Natolin

Post » Sob sty 02, 2010 1:07 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

Patryczek - Opiekun Wirtualny - Ja-Ba

Dzisiejszy Noworoczny Patryczek. Jak widać w świetnej formie. Apetyt dopisuje. Szczęscie, że nam sie w tym roku nie pochorował, tak jak w ubieglym.Wczorajsze sylwestrowe szaleństwa chyba wypędziły Patryczka z centrum, gdzie sie ostatnio zapuszcza.Wrócił dzisiaj na swoj teren i oczekiwał aż sie pojawię. Po solidnym powitaniu, zrobieniu kilku zdjęć, przyszedł czas na upragniony posilek. Przykre jest to, że Patryczek juz prawie od miesiąca jest sam na swojej kociej stołówce. Trzy tygodnie temu odeszła dziewczyna Patryczka, którą zabrałam kilka dni wczesniej, bo jej stan był ciężki. Ta kotka zawsze jadła z Patryczkiem w wielkiej zgodzie, pięknie się do niego tuliła. Ostatnie zdjęcia Patryczka byly właśnie z kicią. Cóż, pozostaje mieć nadzieję, że nadal będzie mądry, rozważny i będzie na siebie uważał.

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek

Afatima

 
Posty: 5738
Od: Nie mar 02, 2008 12:33
Lokalizacja: Warszawa - Natolin

Post » Sob sty 02, 2010 9:12 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

Dzięki za Patryczka :D :ok:
Jeszcze tylko kilka dni i będzie Iza mogła "odpalić" komputer. Strasznie mi przykro że się tak przeciągnęło, ale nie zawsze mamy na wszystko wpływ.
Ciepło pozdrawiam :D
Obrazek

Wolność, kocham i rozumiem. Wolności oddać nie umiem.(Chłopcy z Placu Broni)

MISIA- 1.06.2002 - 13.12.2012. Skarbie, gadułeczko moja. Bardzo mi Ciebie brak.
MIKITKA - 03.2002 - 13.07.2015. Tak bardzo mi żal.
FELUTEK - 03.2002 - 11.10.2015. Najcudowniejszy kot terapeutyczny.
OKRUNIA - 09.2002 - 16.08.2018. Śpij, skarbie kochany.
GACEK - 03.2014 - 22.06.2019. Wierny i mądry Przyjaciel.
TYGRYNIA - 05.2002 - 16.12.2020 .Maleńki koto-piesek.

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=153652 sprawdź zanim oddasz kota!

Ja-Ba

 
Posty: 9574
Od: Pt lis 07, 2008 23:23

Post » Sob sty 02, 2010 10:29 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

Ja-Ba pisze:...
Jeszcze tylko kilka dni i będzie Iza mogła "odpalić" komputer.
...


Ja-Ba, to jest wspaniale, ze mimo tej calej zawieruchy na forum p.Iza moze liczyc na pomoc.

NOT

 
Posty: 818
Od: Wto wrz 02, 2008 23:26

Post » Sob sty 02, 2010 11:52 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

to ja hopsne z rana :mrgreen:

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Sob sty 02, 2010 18:07 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

hopsne wieczornie
Ninka ma chyba znow zapalenie pecherza :roll: 8O :roll: wetki nie ma w kraju i ogolnie jest super :evil:

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Sob sty 02, 2010 18:28 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

wiora pisze:hopsne wieczornie
Ninka ma chyba znow zapalenie pecherza :roll: 8O :roll: wetki nie ma w kraju i ogolnie jest super :evil:


Kilka lat temu zgodnie ze wskazowkami wet. wyleczylam zapalenia pecherza u dzikiego kota podajac mu Urosept.
Nie pamietam dawkowania.
Jest to lek ziolowy, tani i mozna kupic go bez recepty.
Warto go miec w apteczce, skoro Ninka ma nawroty.
Nie wiem, czy w jej przypadku pomoze, ale na pewno nie zaszkodzi.

NOT

 
Posty: 818
Od: Wto wrz 02, 2008 23:26

Post » Sob sty 02, 2010 19:41 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

no wlasnie jak bylam w domu to zapomnialam go nabyc ale wczoraj prosilam mame aby mi kupila i przeslala z tym ze musze czekac jakies trzy dni za nim dotrze
a tutaj watpie czy maja :roll:

NOT a wiesz czym dokladnie moze to byc spowodowane ze ma nawroty :roll:
czy to moze znaczyc ze ma jakies konkretne problemy np z nerkami a nie dlatego ze znowu siedziala pod moja nieobecnasc w zimnym zlewie i po prostu przeziebila go znowu :evil: ?cholera bo juz nie wiem co mam o tym myslec
a weci mam wrazenie nie lecza tylko chwilowo zapobiegaa a po dwoch miesiacach mam znow ten sam problem
bosz zaczyna mnie to juz powoli doprowadzac,nikomu ufac nie mozna :evil:

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Sob sty 02, 2010 23:40 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

wiora pisze:no wlasnie jak bylam w domu to zapomnialam go nabyc ale wczoraj prosilam mame aby mi kupila i przeslala z tym ze musze czekac jakies trzy dni za nim dotrze
a tutaj watpie czy maja :roll:

NOT a wiesz czym dokladnie moze to byc spowodowane ze ma nawroty :roll:
czy to moze znaczyc ze ma jakies konkretne problemy np z nerkami a nie dlatego ze znowu siedziala pod moja nieobecnasc w zimnym zlewie i po prostu przeziebila go znowu :evil: ?cholera bo juz nie wiem co mam o tym myslec
a weci mam wrazenie nie lecza tylko chwilowo zapobiegaa a po dwoch miesiacach mam znow ten sam problem
bosz zaczyna mnie to juz powoli doprowadzac,nikomu ufac nie mozna :evil:


Na chorobach pecherza i nerek nie znam sie zupelnie, ale opisze historie mojej kuzynki.
Mysle, ze te choroby u kotow moga miec podobny przebieg jak u ludzi.
Moja kuzynka przeziebila pecherz pracujac w Anglii. Lekarz angielski zlecil badanie moczu (ktore nic nie wykazalo) i potraktowal ja jako symulantke. Na odczepnego przepisal jej cos podobnego do Aspiryny.
Z dnia na dzien czula sie coraz podlej, ale nikt nie dawal jej wiary.
Jej zmienniczka w pracy (Polka, ktora z nia wyjechala razem z kraju) sugerowala szefostwu, ze moja kuzynka na pewno chce zerwac konytrakt i dlatego udaje.
Zadnych objawow poza bardzo czestym i bezskutecznym bieganiem do wc, bolem w podbrzuszu oraz rzadkim, bolesnym sikaniem.
W koncu zaniepokojony maz kuzynki odeslal zone do kraju.
Nastepnego dnia wyladowala w szpitalu, gdzie stwierdzono u niej powiklania po zapaleniu pecharza w postaci zapalenia miedniczek nerkowych.
W sumie byla prawie 2 m-ce na antybiotykach. Raz na rok badz na pol roku choroba wraca i zawsze wtedy bierze antybiotyki. Wiem, ze potem wysylano jej do Anglii Urosept i Unidox oraz jeszcze jakies antybiotyki. Ilekroc jest w kraju to zawsze idzie na kontrole do urologa. Lekarz powiedzial jej, ze ta choroba jest niestety nawracajaca i moze miec ta dolegliwosc do konca zycia.
Ja zapytalam sie kiedys znajomego urologa, dlaczego badanie moczu robione w Anglii nic nie wykazalo.
Odpowiedzial, ze rzadko kiedy podstwowe badanie moczu wykazuje malo zaawansowana chorobe.
Tylko badania specjalistyczne lacznie z usg moga naprowadzic na wlasciwy trop.
I to by bylo na tyle, co wiem o zapaleniu pecherza.
A u tego kota co leczylam go Uroseptem widocznie pomoglo, bo potem juz siusial bez problemu.

NOT

 
Posty: 818
Od: Wto wrz 02, 2008 23:26

Post » Sob sty 02, 2010 23:54 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

ja tez swego czasu cierpialam na zapalenia pecherza plus bardzo bolesne kolki nerkowe
od paru lat odpukac mam spokoj i nic wielkiego sie nie dzieje

Ninka zachorowala dwa miesiace temu
poszlam z nia do polskiej wetki ktora ja cewnikowala i robila ogolne badanie na papierkach
dala jej zastrzyki i tablety ktore dawalam jej przez okres dwoch tygodni
z tym ze Ninka juz na drugi dzien siuiala normalnie
teraz problem powrocil
z tym ze nie jest tak uporczywy, z tego co widze, jak dwa miesiace temu
ogolnie grzeje ja termoforem itp
doczytalam na necie ze moze to byc wlasnie zapalenie midniczek nerkowych
badz po prostu idiopatyczne zapalenie pecherza wywolane m.in. stresem brakiem ruchu na swierzym powietrzu itp :roll: ktore na nieszczescie moze powracac.
mam nadzieje ze urosept dotrze do mnie predko a w miedzy czasie bede musiala znalezc jakiegos weta ktory zrobi konkretne badanie moczu Nini :roll:

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Nie sty 03, 2010 0:18 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

A tak, bo przy pęcherzowych sprawach robi się posiew zdaje się, tak normalnie przy analizie nie za badzo ma co wyjść.

Czołgam się spać powoli. Chociaż Melania właśnie wygrzebała spod szafki kuleczkę z folii po czekoladzie i ją turla tupiąc i pokrzykując... :roll:
Obrazek

Afatima

 
Posty: 5738
Od: Nie mar 02, 2008 12:33
Lokalizacja: Warszawa - Natolin

Post » Nie sty 03, 2010 0:30 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

ale masz szczescie
moja Ninka sama sie nie bawi,niestety :evil:

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Nie sty 03, 2010 0:33 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

tzn musze sprostowac bawi sie sama np w obdzieranie tapety ze sciany ,rysowanie skorzanej kanapy,rozszarpywanie papieru kuchennego
a wszystkie normalne zabawki-kocie- leza i sie kurza dopoki ja sie nimi nie zainteresuje :roll:

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Nie sty 03, 2010 0:40 Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Pomóż

A nie, no zabawki kocie też nie są w łaskach. Najlepsza zabawka to papier zwinięty w kulkę, folia aluminiowa, kabel od suszarki do włosów :strach: , moje chrupki kukurydziane, krówka zawinięta w papierek... :roll:
Co do kabla uspokajam: nie każdy kabel się nadaje. Chodzi tu o szurającą po drewnianej podłodze wtyczce, na którą trzeba polować. Zatem ryzyko wypadku jest znikome, bo część strategiczna, żeby była dla Melanii atrakcyjna, musi być z gniazdka wyjęta. Dobra, lecę spać, dobranoc :)
Obrazek

Afatima

 
Posty: 5738
Od: Nie mar 02, 2008 12:33
Lokalizacja: Warszawa - Natolin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 151 gości