Siostry Czarowne wszystkiego naj w Nowym Roku!
W ramach poprawy humoru chciałam Wam powiedzieć o czymś, o czym niedawno się dowiedziałam. Mieszkam w tej chwili na wsi, baaardzo małej popegerowskiej, takiej co to w zasadzie sami emeryci i bezrobotni, więc mogłoby się wydawać, że typowy polski zaścianek i ciemnogród (nie chce nikogo obrażać, ale tak jest po prostu, no

). Tymczasem ostatnio dowiedziałam się, że na tej oto popegerowskiej wsi mieszka pewna pani (emerytka, 'w pewnym wieku' no i średnio wykształcona), która koty nie tylko kocha, dokarmia, ale też sterylizuje

Zwykłe bezdomniaki, nawet nie swoje. I to sterylizuje nie tylko kotki, ale kocury też (moja babcia na przykład stwierdziła, że kocura nie trzeba, bo przecież kociaków ci do domu nie przyniesie

). Może trochę bez sensu ta moja wypowiedź, ale mi ten fakt jakoś dzień rozjaśnił.