U mnie w miarę, na szczęście w tym roku nie strzelali pomiędzy blokami i na klatce schodowej... Poszli sobie na pole... Tak więc w miarę przeżyliśmy, najbardziej wystraszyła się Gaja, ale tylko na chwilkę...
u nas też uwielbiam zimowe wieczory w domu gdy za oknem zimno, mróz, śnieg a my przy stłumionym świetle lampy w ciepłym pokoju z pełnymi brzuszkami ja i moje koty z takim bezwzględnym poczuciem bezpieczeństwa.