Witamy i dziękujemy
Malibu jest już dużą dziewczynką. 10 gudnia skończyła 9 miesięcy! Nie wiem kiedy to zleciało.
I dojrzała dziewczynka, trzeba było zrobić sterylkę, bo trafiają się niekastrowane kocurki.
W szpitaliku miałam takiego, wczoraj Monguncja zabrała do kastracji.
Siedział przez tydzień. Wielki, czarny, przekochany domowy kocur. Ktoś mu postanowił święta zrobić i w Wigilię z domu na działki wywalił, sprzątał pewnie jakiś sk...l
Niekastrowany, woń ze szpitalika na budynek poszła, aż jeden z sąsiadów próbował awanturę mi zrobić. Wcześniej dla kurażu popił. Pokazałam mu tylko jeden palec, bo pięść na takiego to za dużo (swojego psa uśpił z powodu zmiany skórnej, po co leczyć? to kosztuje)
Gdy chodziłam karmić tego miziaka, to chyba sie na zabój we mnie zakochał - pachniałam rujką Malibu.
Malibu była operowana w piątek. Już następnego brykała jak koza
Żal na nią było patrzeć, gdy się wybudziła po narkozie. Nie dość, że sama z siebie ciągle się przewraca, to dodatkowo pod wpływem tych różnych środków nie była w stanie ani jednej chwili ustać. Waliła się na podłogę jak deska, uderzała główką. Nie pozwoliła pomóc sobie, pchała się w pełna determinacją do kuwety, do miseczki z wodą. Nie była w stanie napić się. Próbowałam strzykawką, bez efektu. W końcu zamknęła w małej klatce, na grubym polarze, a w nocy zabrałam pod kołdrę.
Uff, dobrze, że to już za nami.
Ze względu na to, że jest kociakiem specjalnej troski, przed operacją miała zrobioną morfologię z biochemią.
Wyniki niektórych wskaźników wyglądają nieco koszmarnie
do tego w qpie pokazuje się krew. To już zgłaszałam w lecznicy, ale weci nie przejęli się

Nie znam się na tym, a jeszcze nie rozmawiałam z wetem, pewnie dopiero w tym tygodniu.