Zastanawiasz się jak to jest być... niewidzialnym... ona była ♥
Tak było -> Kot widmo, przemyka się tylko chyłkiem. Nie jest widoczna
dla ludzkich oczu. Bo ciągle siedzi ukryta gdzieś głęboko pod posłankami, kot
który chce zgasnąć, zapomnieć, bo życie to ciągły strach. Wieczna walka o lepsze
jutro. Ale jak nie masz dla kogo walczyć, to życie momentalnie traci sens. Bo tylko
ludzie dodają życiu kolorów, sprawiają że jest lepsze, piękniejsze. Tracąc siły,
gaśniesz. Twoje życie zaczyna przypominać senny koszmar, z którego nie można
się już obudzić, bo on trwa i trwa. Już nie możesz dłużej czekać, jak na autobus,
który nie przyjeżdza, ale mimo to, Ty dalej stoisz na tym przystanku który
nazywamy życiem. Bo w głębi duszy, chciałabyś być czyjaś. Z czasem przestajesz jeść.
Nie możesz już nawet podejść do misek, bo paraliżujący strach każe ci zostać w miejscu,
chociaż wszyscy mówią ci że musisz jeść, żyć. Strach jest jednak silniejszy. To on decyduje
co możesz, a czego nie możesz. Chociaż gdzieś w środku chciałabyś jednak postąpić
inaczej. Nie możesz pokonać strachu. Bo straciłaś wiarę. A bez wiary życie nie ma już sensu. Tak jest teraz-> Patrząc na Iskierkę nie mogę uwierzyć że ta kotka chciała zgasnąć.
Widać że chce żyć, chce cieszyć się życiem. Odzyskała swoją utraconą wiarę,
uwierzyła że świat jest piękny. Nie widzę chowającego się po kątach futerka,
czy "wycieracza podmeblowych kurzów". Nie widzę też małego niejadka, w którego
trzeba wmuszać jedzenie... oj nie! widzę tylko kota który z apetytem wcina swoje
śniadanie, i szalejące po pokoju małe tornado z kocim ADHD. To Iskierka tak pięknie
biega, poznaję po ogonku a raczej jego końcówce, kiedy znika w kolejnych pokojach
bawiąc się swoją myszką czy pluszową piłeczką. W jej zielonych oczach nareszcie
dostrzegłam coś, czego wcześniej nie widziałam - czyli radość, smutek zdaje się już
zniknął. Na zawsze. Jedyna schroniskowa "pamiątka" która nam pozostała to grzybek,
żółć na białym futerku to już przeszłość. Podobnie jak "wystający" z pleców kręgosłup,
efekt strajku głodowego Iskierki. To też już przeszłość. Bo Iskierka rozpoczeła nowy
etap, uwierzyła, zaufała, teraz szuka domu...
Iskierka i kolana part one.
Człowiek siedzi na komputerze wpatrzony w jego zawartość. A dokładniej w ten dziwny mini telewizor. Obok siedzi kot, który ma tylko jeden cel - dostać się szybciutko na kolana nim będzie za późno. Szybka obserwacja terenu, i kot jest już na komputerowym biurku. Z którego jest doskonały widok na cały pokój, kiedy teren wydaje się na pierwszy rzut oka bezpieczny. Kot o pseudonimie
Zołza przystępuje do akcji pt. "skok na kolana". Cała akcja polega na, a) szybkim wejściu na biurko, a potem na kolana, nim któryś kot zrobi to pierwszy, b) rozgoszczenie się na owych kolanach, nim człowiek będzie musiał gdzieś wyjść, c) bezpieczne zejście z kolan, kiedy uzna się, że koniec tego błogiego wylegiwania się, bo trzeba coś wrzucić na ząb, czy skorzystać z toalety. Pierwsza część akcji poszła zgodnie z planem. Pozostała jeszcze kwestia wejścia na same kolana. Ale to żaden problem, przecież wystarczy przejść po tej dziwnej planszy z guziczkami, na której człowiek coś przyciska i naciska. Co z tego że czasem niechcący samemu się coś naciśnie. Przecież człowiek nie będzie się za to gniewał? kot dociera w końcu na miejsce, osiągnął swój cel - jest na kolanach. Teraz wystarczy trochę pomruczeć...
