panna Mrówka na pożegnanie i tak zasyczała , bo ona tak ma ale ja się z nią bawiłam, głaskałam. To taki mały dzikusek, daje się głaskać ale potem przerazi się "ojejejej! co ja narobiłam!" i odskoczy. Ale wraca i jest fajna. Taka kruszynka - 3 kilogramy, baaardzo długie łapki, a tylne lekko "iksowate" urocza taka, delikatna i bardzo dobrze wychowana! Morfeusz ją podziwiał i łaził zachwycony!
Widzę że panowie wrócili do domu Jak zdrówko? Dopisuje? Fajnie Ci z tym świątecznym jedzeniem - my już wszystko przejedliśmy a wydawało się że tyle tego było.
dzięki ewung, ja coś smarkam ale panowie zdrowi i w pełni sił. Kefir już się bawił, Morfeusz już go gonił, za co został przez Kefira ukąszony w ucho. Teraz śpią na kanapie a ja zjem coś ze świątecznych zapasów
aha! TV sikorka się popsuło...pewnie się rozstroiło...może jutro się uda?
bazarek się rozkręcił i teraz został do wzięcia krem w sam raz na karnawał! i na zimę, by przypomnieć sobie słoneczne dni! - świetnej francuskiej marki NUXE - do kupienia tylko w aptekach, jeśli mnie pamięć nie myli zapraszam viewtopic.php?f=20&t=105508
hm... w ubiegłym roku Kefir w sylwestra był całą noc nawadniany kroplówką po operacji, więc pewnie nie pamięta hałasów... Gdzie Morfeusz spędzał sylwestra - nie wiem... na razie śpią jak zabici...