no wlasnie

Ja czuje wyraznie, ze dystans pomiedzy mna a Primcia sie zmniejsza. Choc powoli, ale jesli takie tempo kici odpowiada, to nie bede sie narzucac. Ona widocznie MUSI zachowac ten dystans w stosunku do czlowieka, taka odrobine nieufnosci i rezerwy. Ale kota zyskuje u mnie coraz bardziej przy blizszym poznaniu. Bardzo mnie zaskoczyla, jak bylam u Justy przed swietami. Wielokrotnie proszona i nieproszona wchodzila na moje kolana i dosc dlugo na nich lezala. Wystarczylo kawalek wolnego miejsca, a Primcia natychmiast je zajmowala

A najbardziej mnie zaskoczyla, jak chciala wejsc na moje kolana mimo, ze umoscil sie na nich Pedro!

Gdyby ten zazdrosnik nie warkna zlowrogo na nia, mogliby sobie razem posiedziec

Widocznie miala wtedy bardzo dobry dzien

A ja czulam sie niezmiernie zaszczycona, mogac tak niezwykla kocia indywidualnosc goscic na kolanach tak czesto w ciagu jednego dnia
