dzień dobry po pierwszej nocy w nowym domku:)
tak wiec Selenka zaraz po przybyciu razem z Naczelną i otwarciu transporterka wyprysnela z niego na powitanie, dala sie od razu kilka razy poglaskac i z miejsca zaczela zwiedzanie otoczenia.
odprawiala pozy na dywanie przy glaskaniu wprost niemozliwe

sama znalazla miseczki i napila sie wody bez zapraszania, az w pewnym momencie weszla do lazienki i na srodku miauknela sobie cicho, a ze bylam niedaleko sie domyslilam w czym rzecz, otóz kuwetka jest zamykana, tak wiec Selenka nie widziala wejscia do niej:) postawilam koteczke wiec przed wejsciem i nawet nie czekala z dalszymi czynnosciami az opuszcze lazienke

zasypany kocia mietką drapak rowniez znalazl sie od razu w kregu zainteresowania i zostal wykorzystany w slusznym celu
kwiatki raz podgryzione na haslo 'psik!' nie wzbudzily juz wiecej zainteresowania
wiec mozna powiedziec, ze podstawowe sprawy mamy opanowane do perfekcji juz na wejsciu

kocie mnie zaskoczylo zupelnie, bo wogole nie wskakuje na kanapy
no i oczywiscie nie dalo sie ominac nieco smuteczku, Kotusia doskonale wie ktoredy przyszla i gdzie jest droga do jej kompanow, tak wiec jak Naczelna wychodzila, to pierwsza stala pod drzwiami a po wyjsciu siedziala pod nimi troszke,
tak wiec zostala zaproszona do kuchni na kocia przegryzke kabanoskowa w celu poprawienia humoru i chyba nieco pomoglo, zapolowala wiec na stopy mojego przyszlego slubnego, zaczepiala pileczki i myla sie na srodku pokoju zupelnie spokojna
tyle co bylam na miejscu
dzis dzwonilam juz do mamy i wiem, ze po naszym wyjsciu schemat sie troszke powtorzyl, Kotusia siedziala pod drzwiami i wpatrywala sie czy ktos otworzy klamke
ale moja mama ja skusila do przyjscia na kanape, gdzie sie tulila wpychajac lepek i klejac na potege, po czym zeszla na ziemie i zasnela na lezacej specjalnie dla niej poduszcze (zasypanej kocia mietka, zeby sie spodobac nowej wlascicielce:) )
jak moja mama poszla spac, to Selenka sie pokrecila po mieszkaniu i zasnela na stojacej w narożniku korytarza pufie, tam przespala cala noc, az nasza sasiadka jej nie wystraszyla kiedy trzasnela drzwiami o godz 6 rano

, tak wiec kocie wpadlo do sypialni na polke nad lozkiem mamy, ktora to zaczela ja glaskac i mowic ze nic sie nie stalo, wiec kocie zeszlo z polki i zasnelo na lozku obok mamy i tam przespalo jeszcze razem ze dwie godzinki, po czym zjadlo sniadanie, skorzystalo z kuwety, zrobilo ponowny obchod mieszkania i juz znalazlo dziure w kanapie w dziennym pokoju gdzie spedzilo juz troche czasu

troszke widac ze ona teskni, sama to widze, masakrycznie przykro mi z tego powodu...
ale chyba nie ma innego wyjscia,
a patrzac na calosc zdarzen podczas pierwszej doby mozna zakladac, ze wszystko bedzie jak trzeba