Henia pisze:No i cuda się zdarzają nie tylko w wigilijną noc!!!
Moja intuicja mnie nie zawiodła że kotka jest gdzieś zamknięta.Wczoraj do administracji poszła znajoma karmicielka ,która leczy się w tej przychodni.
Panie powedziały że wiedzą o kocie ,że piwnice były sprawdzane że są otwarte .....
a jednak zostały otwarte chyba dopiero potem.Po południu kotka była na jedzeniu ,
straciła głos ,wydawała jakiś dziwny świst.Zjadła niestey dośc sporo ,bo chyba i za tą drugą.I cały czas siedziała w karmiku ,sprawdzając czy jest jedzenie.
Dzisiaj rano nadal była u mnie na murze,czyli boi się iśc na Cepelek.Fizycznie wygląda nie najgorzej ,ale psychika źle.Nie mam pomysłu ,co zrobić żeby więcej nie zamknięto jej.Latem siedzą i śpią w pakamerze panów sprzątających ,zimą jednak jest za zimno i schodzą do piwnic .
Zbliża się Sylwester i sytuacja może się powtórzyć.Może można byłoby ustawić gdzieś w pobliżu jakąś ocieplaną budkę.Chociaż z drugiej strony piwnica jest najlepszym schronieniem w tą "wybuchową noc"
No kurka musi być jakieś wyjście
