Mam nadzieję, że uda się znaleźć DT dla persika

.
Edit: o, już ma chłopak lokum, super.
Do swojego domu pojechała wczoraj Jordan

. Kitka "kwitła" w schronisku już prawie rok, od lutego.
Pytało mnie o nią w międzyczasie ładnych kilka osób, ale ponieważ Jordan nie jest typem miziaka, a i do domu z innymi kotami się moim zdaniem za specjalnie nie nadaje, to chętni się szybko zniechecali perspektywą dłuższego oswajania i możliwością niedogadania się z rezydentami.
Tym razem chyba wreszcie trafił swój na swego

. Pani Kasia i jej TŻ (młoda para) nie zniechęcili się tym, co powyżej. Nie mają innych zwierzaków, Jordan będzie jedynaczką, perspektywa oswajania kitki tez ich specjalnie nie przeraża. Duża miała w domu rodzinnym przygarniętego przez rodziców dzikawego kocurka, nad którym też trzeba długo "pracować". Ewentualne łapoczyny też są dla nich do przyjęcia

.
Ja mam nadzieję, że (jak na ogół bywa w takich przypadkach) Jordan w domu złagodnieje, uspokoi się, zaufa opiekunom. Wszystkiego dobrego kiciu.