Kacperek ma się coraz lepiej.. wyleguje się w koszyku wiklinowym pod grzejnikiem, a łapy swoje długie kładzie na gorących rurach... i czasami szybko zabiera, gdyż za ciepłe są

już zdecydowanie mniej interesuje się wychodzeniem z sieni. Natomiast arystokrata z niego wielki - zaczyna marudzić i wybiera sobie rodzaj jedzonka na posiłki, upomina się o porcję głaskania, ocierania się o nogi..
Jest lepiej, już chodzi na tej łapie, jeszcze ostrożnie, ale już stawia kroki. To dobrze i źle - dobrze, bo kot zdrowieje, źle, bo gdy wyzdrowieje nie będzie mógł mieszkać w sieni i wróci na podwórko.. niestety, decyzja jest ostateczna i twarda jak ziemia zmrożona ostatnimi temperaturami......