Cameo pisze:Puk, puk, Aniu. Co u Was?

U nas właściwie ok

Mścisiek pozwala w końcu obcinać pazury, co jest wyczynem (jeszcze jedna łapa mi została do "zrobienia"). Jutro odwożę go do Rodziców - do końca tygodnia mnie nie będzie. Tata już zapowiedział, że będzie spał z grubasem w pokoju, coby kotek samotny się nie czuł
Szare Zuo będzie miało do towarzystwa (znaczy do bicia) trzy futra

Możliwe, że zaprzyjaźni się z Romanem, bo ten maluch jest totalnie bezstresowy nie bojący się niczego i nikogo. Reszta zamelinuje się po szafach
Wiecie, że Mścisiek tęskni za TŻ? Snuje się za mną po mieszkaniu, lezie mi na łóżko (a nigdy nawet nie wtykał nosa do sypialni). On jednak woli facetów

Ja jestem jedynie
Ta, Co Przynosi Mięso i Ta, Co Sprząta Kuwetę...
Aktualnych fotek nie mam, bo i aparat gdzieś wybył.
Villemo, biedny ten Twój kociak, ale maluchom się zdarza. Nigdy nie zapomnę, jak Lisz wykichał tasiemca (brrr...) nosem. Jechałam akurat do Krakowa, nagle odbieram telefon od Młodej:
- Na ziemi leży tasiemiec!
- Jesteś pewna, że nie sznurówka?
- Nie, tasiemiec! Sznurówki nie ruszają się...
Sis wzięła pasożyta w słoik, zaniosła do weta, upewniła się co do tożsamości paskuda i skutecznie odrobaczyła futra. Taka już uroda tych kociastych, że czasem mają nielegalnych lokatorów
