markopolo00 pisze:O powyższej pomocy dla fundacji Aga była informowana od czerwca
w listopadzie rozmawiała z Sylwią która zrobiła zdjęcia i wstępny projekt
dla kociarni każdy wie ile trzeba wydeptać drużek
aby uzyskać zgodę i dotacje dziekanatu na taką imprezę
najgorsze jest to że studenci z Anglii przyjeżdżają po świętach
i mają tylko kilka dni na wykazanie się dlatego jest to tak jakby nagle
jeśli półroczne pertraktacje można nazwać nagle niestety
decyzja zapadła przed świętami jeśli teraz tego nie wykorzystamy
to może uda się przy końcowych egzaminach
ale też nie ma co liczyć że łaskawy dziekanat zechce udzielić zgody
dwa miesiące wcześniej tak jak jest wszędzie decyzje zapadają
w ostatniej chwili mnie to też nie pasuje bo w tych dniach
idę do kardiologa
Nic nie jest robione bez informowania szefostwa
Tak jak pisałem Sylwia o tym fakcie informowała już pół roku temu i miesiąc temu
ja też o tym wspominałem niestety termin nie był znany decyzja zapadła z jednej strony teraz Sylwia czeka na naszą decyzje
jeśli nie ma takiej możliwości teraz to dziewczyna będzie starała się w późniejszym terminie
coś wskórać dla AFN
Napisałem wyraźnie co mogę zrobić ja i co jest od nas oczekiwane .
Marek, miałam z Sylwią kontakt raz, potem wiem, że oglądała lokal i tyle, żadnych konkretów, nic kompletnie, że cos się dzieje albo nie dzieje. Dlaczego ja się dowiaduje o tym od Ciebie a nie od osoby, która to koordynuje? No i jak to sobie ktoś wyobraża? Że wpadnie 20 osób do lokalu, w którym są koty wystraszone na maksa i będzie ciąć, wiercić i Bóg wie co? a w ogóle to co oni mają tam robić? jakie prace mają się odbywać? przecież to musi być ustalone co my chcemy a co oni mogą. drapaki i posłania mamy i tego nie trzeba robić w lokalu. Po co nam coś czego nie potrzebujemy a co przewraca nam wszystko do góry nogami (bardziej potrzebny jest regał-klatka, taki na kilka kotów)? A obecność przy tym kogokolwiek od nas? Znowu mam rzucić robotą własną, bo bez uprzedzenia ktoś przyjeżdża? I co, dziekanat zadecydował o tym wszystkim w pierwszy dzień Świąt czy może jeszcze w Wigilię?
Bardzo miło, że jest ktoś kto chce coś zrobić dla naszych ogonów ale każda pomoc musi być przemyślana tak aby była faktycznie pomocą a nie powodem do nerwów i to w Święta.
Przy okazji chwalenia dnia ... właśnie wróciłam z KV z Rufinem (spotkałam tam też Edit_f z Boniakiem), któremu zatkał się cewnik kamieniami

Znowu usłyszałam, że z takim schorzeniem to do tej pory oni usypiali tzn trafił się jeden pekińczyk i nikt nie podjął się leczenia. Na szczęście udało się przetkać cewnik ale ten znowu trzyma się na słowo honoru i zaraz wyleci.
PILNIE POTRZEBUJĘ LEK CUPRENIL!!! TO JEDYNA SZANSA ABY RUFIN JESZCZE POŻYŁ każdy dzień zwłoki to kolejne kamienie. Może ma ktoś jakiegoś urologa, szczególnie w szpitalu, tam może mają na stanie ten środek
Z wieści pozytywnych - szatańskie pomioty od Ogochy od Wigilii w domu! a Muszkieterowie wracają do formy