no właśnie - do czego?
do swojego właściciela? do miejsca? do ludzi? do innych kotów? do znanego terenu? do znanych zasad?
Obecnie mieszkam jeszcze z rodzicami i mamy dwa koty - kotkę i kotka - które są rodzeństwem i od zawsze były razem. Kotka, Matylda, jest zdecydowanie moim zwierzem. Śpi ze mną, po powrocie z dworu przychodzi prosto do mojego pokoju i przychodzi na moje wołanie. Kotek natomiast jest bardziej całej reszty rodziny i do mnie podchodzi z dystansem, jako, ze ja głównie Matyldę rozpieszczam, głaszczę, drapię i przytulam. Obydwa kotki wychodzą na dwór codziennie - czasami na kilka minut, czasami na kilka godzin, bywa, że wracają co chwilę, żeby zjeść i odpocząć a czasem jak wyjdą, to wracają dopiero jak mają dość bycia na dworzu, chodzą raczej osobno i zawsze wracają na noc. Mieszkamy w domku jednorodzinnym, więc mogą sobie też wychodzić po prostu na taras lub do ogródka i nikt ich nie goni. W całym domu oczywiście też biegają, gdzie chcą.
A niedługo ja będę się wyprowadzać od rodziców - jakieś 15km od domu, wciąż to samo miasto, także nie ma tragedii. Ale nie wiem, co będzie najlepsze dla mojej kotki? Czy powinnam ją wziąć ze sobą, jako, że do mnie jest najbardziej przywiązana i mi ufa, ale z myślą, że to zupełnie nowe miejsce i mieszkając w bloku będę się bała ją wypuszczać na dwór? Czy lepiej ją zostawić w domu rodziców, gdzie mnie co prawda nie będzie, ale będzie miała swojego brata, znane miejsce i znanych ludzi oraz możliwość wychodzenia na znany sobie teren na znanych warunkach i pogodzić się z tym, że może się na mnie obrazić?
Chcę dla kotki jak najlepiej i nie chcę jej drastycznie zmieniać warunków, żeby czuła się źle. Ale nie chcę tez, żeby się na mnie obraziła, że ją zostawiam i np. przygarnę sobie nowego małego kotka do swojego mieszkania..
Co powinnam zrobić?

