Dusia sparalizowana kotka już w DS u Ulvdehinn :)

Mogę popilotować do gliwickiego schronu. Jest w takim miejscu, że dosyć ciężko trafić. Pracuję w centrum Gliwic i do schronu nie mam aż tak daleko.

Ika przepraszam ale nie dam rady, niestety jestem odcięta od świata zwierzaków na jakiś czas, mam nadzieje że na wiosne wróce do spraw psiaków i będę pojawiać się w schronisku. Póki co nie jestem w stanie.

Widzę że zakocona może Cię popilotować, jakbyś miała jakieś pytania dzwoń do mnie 790 222 779, ale niestety fizycznie jestem niedostępna.

Dowiedzcie się dokładnie o to jaki jest "status" tego błękitka, trzyma, nie trzyma? Zaczniemy mu czegoś szukać, ze schroniska tak z marszu raczej nie pójdzie, a przy promocji ma szansę......

zaraz napisze do Kasi i zapytam, wiem ze w schronisku siedzi juz ok 5 lat

To do jakiegoś stopnia musi kontrolować, bo chyba nikt go nie odsikuje ręcznie przez 5 lat- albo by się porobiły mega odparzenia i odleżyny od moczu (gdyby lał bezwiednie non stop, kropelkował), albo by miał piasek i kamienie jak stąd do Bangladeszu (gdyby miał zastoje moczu)...

kasia jeszcze nie odpisała, ale jeśli tak mówisz to pewnie coś tam trzyma, bo nie zauważyłam żeby miał jakieś odparzenia. Widziałam natomiast jak próbował chodzić, na przednich łapkach stanął i podniósł cały tył i tym sposobem zrobił dwa kroki, taki kochaniutki skrzywdzony przez los kocik...

Zakocona pisze:Mogę popilotować do gliwickiego schronu. Jest w takim miejscu, że dosyć ciężko trafić. Pracuję w centrum Gliwic i do schronu nie mam aż tak daleko.

Byłabym bardzo zobowiązana. W poniedziałek zadzwonię do schronu i wszystkiego sie dowiem. Gdyby mozna było podejść we wtorek albo srode to byłoby fajnie. Zaraz na pw podam mój telefon. Jeszcze w jeden dzień muszę podjechać z moimi dwoma tymczasami sercowcem i z problemem neurologicznym na prześwietlenie do Zabrza i to byłoby wszystko do załatwienia w starym roku :mrgreen:

Napisałała do mnie Pani, która jest spoza forum i mogłaby zaopiekowac sie sparalizowanym kotkiem ( tym czarnulkiem). Problem jest w tym że potrzebowałaby pomocy forumowej ( pienieznej). Ze swojej strony obiecuje, że sprawdzę ten domek, będa zdjecia kociaka, ale prosiłaby o pomoc finansową. Co Wy na to :oops:

Jakby domek był sprawdzony i dobry, to ja myślę że byłoby super :ok:

A kasę jakoś by się zebrało...

oge posredniczyć w przekazaniu pieniedzY ( na leczenie), żwirku i karmy, ale nigdy nie prosiłam forum o składkę. Nie wiem jak to się robi :evil:

Dzisiaj rano usiłowałam sprawdzić gdzie jest schron w Gliwicach i okazało się, że w Sosnicy pod Zabrzem. Zakocona nie ma sensu jechać do centrum tym bardziej, ze nie mam samochodu. Dzwoniłam juz do Taxi Bis w Gliwicach. Dojazd z Zabrza i postój i powrót do Zabrza będzie kosztował 30,-, wiec doszłam do wniosku ze biorę taxi z Zabrza ( do Zabrza dojadę autobusem). Potem po drodze wdepnę do mojej vetki, żeby mieć pełną jasność. A potem zobaczymy.
Mam pytanie do dziewczyn z Gliwic. Czy w okolicach 11 - 12 jest tam wolontariusz ( najlepiej z miau) czy tylko personel i jak sie odnoszą do DT. :mrgreen:

Gdyby się bali dawać mi małą, bo to kot sparaliżowany, to ich uspokój- mam takiego psa (KrAksa na wózku) i miałam już na tymczasach chyba z siedem innych "paralitków", w tym dwa koty- Maję i Sprintera. Sądząc po fotkach, to kicia ma identyczną sytuację jak Sprincik, nawet łapki podobnie trzyma. Tak, że wiem, co robię i jak sie takim zwierzakiem zajmować... :wink:

w tygodniu w schronisku nie ma wolantariuszy, wolontariat działa w soboty, jednak kierowniczka jest już poinformowana ze ktoś przyjedzie po kicie, bardzo się ucieszyła. Kicia jest u niej u biurze więc to jedna z jej ulubienic, napewno będzie wypytywała o wszystko czy napewno domek jest odpowiedni i swiadomy w jakim stanie jest kicia, ale uwierzcie mi że jak do niej wczoraj zadzwoniłam to miałam wrażenie że podskoczyła z radości

Jeśli będziesz chciała wypytać o tego drugiego czarnego kocika to rozmawiaj z Kasią (pracownicą) ona się nim opiekuje, kierowniczka niewiele będzie o nim wiedziała, możesz poprosić Kasię żeby Ci go pokazała, zobaczysz jaki jest biedny

Magda ja kotami zajmuję sie od ponad 20 lat, wiec nie sądzę żebym miała kłopoty w wysławianiu się :mrgreen:

Poradzę sobie nie martw się :ok:

Iwona gdybys mogla zadzwonic do Kasi tej pracownicy, żeby przekazała kierowniczce informacje o tej drugiej kotce to byłabym zobowiazana. Albo niech sie kreci koło godz. 11.oo kolo biura wtedy będę dzwoniła na stacjonarny. Musze miec pełna w miare mozliwości informacje dla tej Pani któraby chciała wziąść te druga kotke.
Po rozmowie ze schronem będę na pewno na miau i wszystko przekażę :ryk:

Dusia sparalizowana kotka już w DS u Ulvdehinn :)

Kto przegląda forum