Macho - zniknął ze schroniska... podobno w DS

[BOZENAZWISNIEWA]

zaznaczam watek i wrzucam na nk...i mam potencjalny domek, szukajacy kotka podobnego...postaram sie zadziałac, chyba,ze juz analexli jakas bideńke...Faktycznie serce sie sciska...czy ewentualny dom musi byc koniecznie niewychodzacy?Czy moze byc wychodzacy pod nadzorem?Mówie tu o domku jednorodzinnym z jednym kotem...?
Mopje niektóre futerka wychodza z nami do sadu jak jest ciepełko...dlatego pytam-ludie czeto pytaja o mozliwosc wychodzenia,czy działkowania razem latem..

[vega29]

Wychodzenie pod nadzorem czasem jest akceptowane. Preferujemy, by takie wychodzenie było w szeleczkach na smyczy lub do tak zabezpieczonego ogrodu, by kot nie czmychnął pod/nad/przez ogrodzenie. Na inne fundacja obawiam się, że się nie zgodzi...

[BOZENAZWISNIEWA]

spokojnie, rozumiem...sama nie wychodze nawet do sadu z kazdym kotem...tylko z wieloletnimi rezydentami...odłowionymi z okolicy...pytam, bo ta dziewczyna z kociem swoim do ogrodu wychodzi i ona pytała nas o to ...no i kota nie dostała, bo zapytała o taka mozliwosc...a kot dalej nie ma domu trudne te dylematy czasami...no nic , działamy..moze akurat...

[vega29]

Ja mam dość liberalne poglądy na wychodzenie. Moje prywatne koty wychodzą - mieszkamy na nieruchliwym osiedlu willowym, bez szczególnie agresywnych psów i z normalnymi sąsiadami. Śmigają sobie spokojnie.
Ale nie ja podejmuję decyzje o adopcji, tylko AFN - mają zasady i w gruncie rzeczy to dobrze, bo nie każdy umie racjonalnie ocenić zagrożenie...

Jeśli wychodzenie byłoby pod nadzorem, to jest nadzieja.

[nika28]

Jakoś te buro-białe koty nie mają szczęścia...
Mój szuka domu już 7 miesięcy i nic
Ale może Macho się poszczęści...

[BOZENAZWISNIEWA]

Jakoś te buro-białe koty nie mają szczęścia...
Mój szuka domu już 7 miesięcy i nic
Ale może Macho się poszczęści...

Wiesz co..ja nie mam szczescia do takich kotów-mam takie 2-jeden odłowiony z mojej wiochy i on przychodzi do domu własnie na jedzenie i spanie i wychodzi z jeszcze jednym odłowionym kotem...i jest taki Zos-samos..nie da sie przytulic..raz jeden jak sie czegos nazarł i "odchodził'to na kolana sam sie wdrapywał...ten jedyny raz lezał, mruczał.Taeraz to tylko sie da 'pomacac troche'i wio...No i druga-Baska- niby lezie do człowieka, ale zaraz jej odpala i w nogi.Ostatnio troszke schudła i na badania ja wiozłam-krwi nie pobralismy-wstapił w nia jakis prawdziwy urzadziła tam demolke znienacka, mnie pania swoja pogryzła warczac jak dzikus jakis...no szok...Jak patrze na Macho, to serce sie sciska...bo Baska jak ja adoptowałam kilka dni z rak nie złaziła,zeby póxniej pokazac pazur!...
Juz o Macho sie pytaja...zobaczymy...

[nika28]

Juz o Macho sie pytaja...zobaczymy...

Trzymam kciuki !!!

Mój Zibi też ma charakterek, dlatego nikt go nie chce...

[BOZENAZWISNIEWA]

Juz o Macho sie pytaja...zobaczymy...

Trzymam kciuki !!!

Mój Zibi też ma charakterek, dlatego nikt go nie chce...

żyja moje sobie ..raz sie kochaja, czasem fukaja,ale futro nie leci, krew sie nie leje...a w domku ciepło i dupke przed kominkiem grzeją...niezły dywanik jest...

[vega29]

Ech, domek potrzebny bardzo... Macho dzisiaj witał mnie uwieszony na kratach woliery... Jak bardzo on chce stamtąd wyjść W dodatku mamy roztopy, mokro tam okrutnie, bo woda z topniejącego śniegu podchodzi do wolier, a temperatura taka kilka stopni powyżej zera. I mży...

[BOZENAZWISNIEWA]

[BOZENAZWISNIEWA]

no wstawac po domek hopsac Kocureczku, znajdziemy cos ...

[vega29]

Bożenko, mam cichutką nadzieję, że będziesz miała dobrą rękę i uda ci się kogoś zainteresować Macho. Mnie się jakoś z nim poszczęścić nie może... Szkoda takich kotów szalenie. Nie są szczególnie atrakcyjne zewnętrzenie i nie wywołują ochów i achów od pierwszego wejrzenia. A to takie przylepy - jakby wiedziały, że muszą charakterem nadrobić brak zachwycającego umaszczenia Szkoda, że odwiedzających nie wpuszcza się do wolier... Takie koty zyskują dopiero wtedy, gdy nie można się od nich opędzić .

[BOZENAZWISNIEWA]

Wiesz, mnie osobiscie rozwalaja czarne koty,ale Macho jest sliczny No bardzo sie dziwie,ze tam jeszcze siedzi...wpadnij na NK do mojej galerii(musisz sie zaprosic,bo inaczej nie obejrzysz galerii),ale z takich"szmatek'w typie Macho sa tak teraz sliczniutkie koty ,ze ludzie jak nas odwiedzaja to chca zabierac.Nie uwazam oddawac kota , który jest z nami 3 lata..wiec mówie nie,ale uwierz,ze jak miałam 11 tymczasów to tylko jedna kotka trafiła do domu...po 2 dniach ja z hukiem odebrałam.Kotka miała raka i odeszła mi na rekach ...własnie ona była nerwusem i nie tolerowała innych otów.Niestety włascicielka zmarła, a Kitke rodzinka wspaniała do schronu wywiozła.Mieszkała z nami kika miesiecy, ale wierze,ze była szczesliwa, bo bardzo sie do nas tuliłaOdeszła mi na rekach bardzo szybko,westchneła i po Kitce, nie meczyła sie...Dlatego uwazam jak napisałam na watku Waszej oskubujacej sie Koci,ze lepiej nawet zakocony tymczas, niz schron...Kitka miała naprawde dobry dom, nawet pod koniec zycia spała z innymi na łózku w sypialni, razem jadły...
Ja jeszcze czekam na decyzje ws.adopcji Lolka...jesli nie znajdziemy domu Macho, do tego czasu, a mnie odmówia Lolka(tzn.znajda lepszy dom)to chociaz na tymczas go wezme do zakoconych...i tu domku poszukamy, albo zostanie.Wieirze jednak ,ze znajdziemy szybko domek...bo jak wspomniałam jest jeden na oku i tam uderze po swietach jak zjada...
Ich kot wychodzi z nimi własnie.
Maja domek jednorodzinny i naprawde dbaja o swojego kota...

[vega29]

Mam nadzieję, że nie mają ruchliwej ulicy przed tym domem... Z takiego powodu przepadł nam pół-wychodzący DS dla Kredeczki... W tym domku mieszka teraz kotunia z Palucha. Szkoda, bo tylko ta szosa spowodowała, że dom był na "nie"...

[BOZENAZWISNIEWA]

Mam nadzieję, że nie mają ruchliwej ulicy przed tym domem... Z takiego powodu przepadł nam pół-wychodzący DS dla Kredeczki... W tym domku mieszka teraz kotunia z Palucha. Szkoda, bo tylko ta szosa spowodowała, że dom był na "nie"...

nA PEWNO TAM SZOSY NIE MA W POBLIZU, BO TO JEST ZNAJOMA MOJEJ KOLEZANKI, CO TEZ KOCHA ZWIERZAKI I SZUKA DOMKÓW...