Ja przy garach a chłopaki na wyrku.Tysonek wyspał sei na fotelu a potem przelazł na koc i uwalił sie na TZ.Jego rozmiary powodują pewny respekt. I czasem chłopak jak długo go się głaszcze daje do zrozumienia,ze mu sie nie podoba. jednak Tysonek robi wieeeelkie postepy.Potrafi ocierac sie o nogi, próbuje barankować, łapkuje i pomrukuje. Scysje sa. trudno by nie było. Ale to nie ten sam kot! I jego głóne zajęcie obecnie to spanie,spanie...I dbanie by odleżyn nie było

W związku z tym przekłada boki,zmienia miejsca i takie tam inne ćwiczenia uprawia. Dziś jak jedliśmy obiad to nawet cal sie nie przesunął z fotela by TZ mógł zjeść spokojnie. Ot jak sobie mojego chłopa wychował.
Tysonek rozróżnia kolor opakowania śmietanki łowickiej.Jak zobaczy w ręku to leci pedem do michy i popędza.
Pikuś jak go za długo dopieszczasz to fuczy,warczy i łapkuje. Teraz śpi na poduszce w przedpokoju.Udajemy ,ze go nie widzimy by nie wypłoszyc do szafy.Niech sobie polezy w cywilizowanych warunkach

Zauważyłam,ze i kociaste jak maja dobry humor to udaja,ze go nie widzą. Inaczej musiałyby go zagryźć

A tak z honorem przechodzą i idą dalej.Generalnie wyładowują na nim swoje napięcie i zły nastrój. Tak to spostrzegam!
Pikus takze lubi śmietankę.
Dziś był dzień bez siusiek.Zobaczymy co nocka pzryniesie. Ja powinnam flagę na maszt wciągać jak jest zerowe moczenie a opuszczać jak nie zerowe

A jak sie trafi dodatkowa stała atrakcja to powinnam plackiem pod masztem leżeć.