Tytek wiecznygilarz Margolcia Juz Po Operacji .

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto gru 22, 2009 11:29 Re: Tytek wieczny gilarz życie toczy się dalej to już pół roku:(

dzięki dziewczyny ,ale ja wiem że znów nawaliłam i już.
a teraz nawet nie mam jak go pochować na ogródku ,ziemia tak zmarznięta że nie można łopaty w bić ,nawet nie będzie mógł tu z nami zostać
nie wiem co mam zrobić.
Została Burasia ,to juz bardzo stara kotka ,ma pewnie około 15 lat ,ale trudno mi sprecyzować bo też do nas przyszła ,zawsze przyprowadzała dzieci na odchowanie ,aż w końcu udało mi się ją złapać i wysterylizować,mam od niej Kote której czas też już się kończy :cry:
i Pola (tuche )
nie wiem czy Sreberko był jej synem :cry:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43979
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 22, 2009 11:31 Re: Tytek wieczny gilarz życie toczy się dalej to już pół roku:(

nie nawaliłaś, jak możesz :(
dałaś mu co najlepsze, bez Ciebie już by dawno nie żył, pozwoliłaś mu odejść godnie, z miłością, nie mogłaś go wziąć do siebie... myśl tylko jak bardzo pomagałaś cały ten czas :1luvu:
a kremacja kota?
nasze Obrazek potwory ;) + Fela i Frania na DS

pilne! Jajek i Dodek szukają dobrego Domu :)

xandra

 
Posty: 11042
Od: Nie paź 31, 2004 21:31
Lokalizacja: Warszawa, Bielany

Post » Wto gru 22, 2009 12:21 Re: Tytek wieczny gilarz życie toczy się dalej to już pół roku:(

jedyne wyjście to iść z nim do weta ,a ja tak bym chciała żeby tu został. :cry:

święta są okropne ,albo to ja mam takiego życiowego pecha.

wracając z pracy kupiłam mu mielonej wołowinki .
bo on najchętniej jadł tylko surowe,Animondę też pogryzał.
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43979
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 22, 2009 12:41 Re: Tytek wieczny gilarz życie toczy się dalej Sreberko [']

Zawsze bardzo boli jak odchodzą :cry:
Dorotko przytulam, był wolny ale Twój i dostał od Ciebie bardzo dużo :1luvu:

Sreberko [*]
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Wto gru 22, 2009 13:40 Re: Tytek wieczny gilarz życie toczy się dalej Sreberko [']

Gdyby nie ty, wyciąganie go z infekcji, dokarmianie... nie wiedziałybyśmy jak Sreberko wygląda, nawet byśmy o nim nie usłyszały. Odszedłby jako bezimienny, anonimowy, wolnożyjący kot....może umierałby na zimnie....ale odchodziłby niczyj. Gdyby nie ty....

Harry mój królik odszedł pewnego lutowego dnia, przy dziennej ok. -12 .... płytki grób kopałam dwie godziny na mrozie,łzy pozamarzały w grudy, potem nie czułam nawet bólu, drgań uderzeń szpadla o zamarzniętą ziemię...... aż wykopałam. Zwierzęta powinny odchodzić wiosną....

dorobella

 
Posty: 5399
Od: Wto sty 06, 2009 19:52
Lokalizacja: T.G.

Post » Wto gru 22, 2009 14:07 Re: Tytek wieczny gilarz życie toczy się dalej Sreberko [']

Bartek mnie kiedyś znienawidzi...poszedł z Maciusiem i Sreberkiem ,ja tak mam ślipia spuchnięte że nie chciałam wychodzić do ludzi :cry:
Musze się domyć z węgla .

Tyle był lat ,wieczny dzikus ,nikomu nie dał się dotykać tylko mi i to też dopiero od niedawna roku ,dwóch lat..mi zaufał ,a ja go zawiodłam.

a przecież czułam od jakiegoś czasu że coś jest nie tak ,coraz mniej jadł.....nieraz wyszedł się tylko pomiziać :cry:
wiem ,śmierci się nie oszuka ani nie przechytrzy ,a jednak czuje się fatalnie .

dorobella nie dalismy rady nic ukopać ,nic ,sztywno zupełnie :cry:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43979
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 22, 2009 14:19 Re: Tytek wieczny gilarz życie toczy się dalej Sreberko [']

O zapomniałam....ja wierzchnią warstwę rozwalałam kilofem, bark mi wtedy wyskoczył, a nawet nie czułam...
Mam nadzieję, że Bazyl odejdzie za TM jak nie będzie ziemia zamarznięta.... bardzo dużo śpi, coś skubnie, mało... a co dziennie go męczę smarowaniem, lekami....

dorobella

 
Posty: 5399
Od: Wto sty 06, 2009 19:52
Lokalizacja: T.G.

Post » Wto gru 22, 2009 14:47 Re: Tytek wieczny gilarz życie toczy się dalej Sreberko [']

kilof ,skąd ja bym wzięła kilof ,mam łopate i to nie najlepszą... :oops:

Pamiętam że co roku Grzegorz latał do naszej słynnej cukierni po ciasto naświęta tz. to czego nie piekliśmy ..jak był pierwszy dostawał pączka :wink:
mama z tata piekli drożdzowe ,ja wyżerałam rodzynki i zawsze dostawałam po łapach ,zawsze tez był krzyk zamykaj te drzwi ,zawieje i cisto opadnie ,podglądanie czy wyrosło ,ja po kryjaku jeszcze cieplutkie kroiłam i wsuwałam ,nieraz brzuch bolał ,ale było takie pyszne i te zapachy .
Tata jak cyganek ,wielka broda i chustka na głowie ,musowo fartuch taka inna kobieta :wink:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43979
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 22, 2009 23:27 Re: Tytek wieczny gilarz życie toczy się dalej Sreberko [']

dziś w pracy dzień dobroci dla mnie,krasnoludki pomagały ,a to to zrobiły a to tamto..pytam te krasnoludki dlaczego ,co za święto ..bo smutna jesteś ,płakałaś ...
ja mam sie radować ,jak mam nie być smutna...
ale zrobiły mi wielka przyjemność .

dobranoc kochane.
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43979
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 23, 2009 0:05 Re: Tytek wieczny gilarz życie toczy się dalej Sreberko [']

Dobranoc Dorciu

kaja888

 
Posty: 3510
Od: Pon wrz 29, 2008 21:03
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 23, 2009 8:44 Re: Tytek wieczny gilarz życie toczy się dalej Sreberko [']

Witam w ten deszczowy poranek ,Warszawa też płacze ...jakie miasto jeszcze tonie we łzach ?
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43979
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 23, 2009 9:13 Re: Tytek wieczny gilarz życie toczy się dalej Sreberko [']

rzeczywiście pogoda fatalna, zanim doszłam do pracy cała przemokłam - ja osobiści wolę lekki mrozek

kaja888

 
Posty: 3510
Od: Pon wrz 29, 2008 21:03
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 23, 2009 9:19 Re: Tytek wieczny gilarz życie toczy się dalej Sreberko [']

ja tez wole mrozek niż to co jest :?

Musze ,powinnam uśpić Kote :cry: został z niej szkielecik ,bardzo zle oddycha ,chwilami siedzi z łapeczką uniesioną ,tam ma najwięcej guzów....muszę ale tak trudno to zrobić :cry: :cry:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43979
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 23, 2009 10:09 Re: Tytek wieczny gilarz życie toczy się dalej Sreberko [']

dorcia44 pisze:kilof ,skąd ja bym wzięła kilof ,mam łopate i to nie najlepszą... :oops:

Pamiętam że co roku Grzegorz latał do naszej słynnej cukierni po ciasto naświęta tz. to czego nie piekliśmy ..jak był pierwszy dostawał pączka :wink:
mama z tata piekli drożdzowe ,ja wyżerałam rodzynki i zawsze dostawałam po łapach ,zawsze tez był krzyk zamykaj te drzwi ,zawieje i cisto opadnie ,podglądanie czy wyrosło ,ja po kryjaku jeszcze cieplutkie kroiłam i wsuwałam ,nieraz brzuch bolał ,ale było takie pyszne i te zapachy .
Tata jak cyganek ,wielka broda i chustka na głowie ,musowo fartuch taka inna kobieta :wink:

a my z kuzynem skakaliśmy obok drożdżowego żeby opadło i miało zakalec. Zawsze z zakalcem najlepsze. Najpierw szło się do jednej Babci-tam wyżerka jak złoto....,prezenty....potem wracałam z Rodzicami do drugiej Babci. Zawsze był mróz,po drodze skrzypiało pod butami i iskrzyło sie wszystko. Tatus zatrzymywał taksówkę i wracaliśmy po pańsku.
Teraz Dziadków i Taty nie ma-Mama jest obok mnie.... tamtego domu nie ma-tzn stoi i straszy-pusty od 6 lat. A mówą,ze mieszkania ludziom potrzebne-dom 400 metrowy z ogrodem stoi pusty-wykupiony przez miasto.....dobrze,że tam nie jeżdżę.Serce pękłoby mi z żalu.....

Całuje Was świątecznie-Dorciu. :s5: :s4:
(przepraszam za prywatne wtręty-ale ten watek taki jest. Wśród najbiższych rozwiązuje się jezyk..... :oops: )
Serniczek
 

Post » Śro gru 23, 2009 10:50 Re: Tytek wieczny gilarz życie toczy się dalej Sreberko [']

dziękuje Serniczku .
Tata by mnie zabił za skakanie przy cieście ,normalnie ubiłby ,a gdyby nie wyrosło było by to twoja wina ,za głosno zamknęłaś drzwi ,za szybko weszłaś ,za dużo zimnego powietrza wpuściłaś itp :lol:
śmiałam się ,a on iskry sypał i mój paluch grzebaluch w misce z rosnącym ciastem ...chlast ściera po grzbiecie ,po łapach...ile było śmiechu ,życia ,radości ,stara krowa już byłam i zawsze było tak samo....wszyscy odeszli .
a ja ciągle wyje ,nie powinnam ,bo posmarowałam buzie takim dobrym kremem ,takim super ,dostałam piękną paczkę od Theodory :1luvu:
ale te łzy niepokorne dalej płyną.
bo to wszystko nie tak miało być.

i po choinkę z tatą jeżdziłam ,przywoził związaną jak baleron ,mama sokolim okiem już z góry widziała że jest brzydka ,ile się na gadała ,na złościła ,a potem było Marian to najpiękniejsza choinka jaką mieliśmy i tak było co roku..

zapach zupy grzybowej..
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43979
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 114 gości