



Iskierka przyjechała do mnie 12.12 (fajna liczba!) Satyr77 wraz z żoną, przywiezli mi ją aż z dalekiej Łodzi, na dodatek w taką paskudną pogodę

A tak wyglądały pierwsze kroki koteczki, już w DT:
Cameo 12.12.09 12:45 pisze:Issi czuje się, jakby mieszkała u mnie od zawsze. Wczoraj wieczorem, leżała na łóżku, a potem przeniosła się na fotel.
Jeśli ona nie jadła w schronisku, to ja jestem Merlin Monroe... pierwsza rzuciła się do misek, jeszcze na blacie - oj, coś czuję że moje koty będą głodowały, bo ona im wszystko wyjada.
Cameo 12.12.09 14:57 pisze:Iskierka jest chuda jak patyk... na początku myślałam że nie będzie chciała jeść, kupiłam jakiegoś śmierdziucha (PF) zniknął w trybie błyskawicznym. Dzisiaj skusiła się na tuńczyka, a zaraz dostanie gotowanego kurczaka, mam jeszcze mokrego Intestinala - tak na wszelki... to czerwone coś tam, na nosie, znikneło... Iskierka jest kochaną koteczką, jeszcze lekko płochliwą ale... ma charakterek! kiedy chciałam ją pogłaskać, to dostałam po łapach.
Po tym co przeczytałam w jej poprzednim wątku, myślałam że Iskierka będzie raczej wycierać kurze spod mebli, zniknie w ciemnych zakamarkach pokoju i wyjdzie, dopiero kiedy człowiek pójdzie już spać (jak niektóre strachulce, które miałam już przyjemność gościć) ale ona złamała jednak tę tezę o wystraszonych i nieufnych schroniskowcach. Iskierka co prawda, była na początku jeszcze lekko nieufna, wystraszona nowym otoczeniem, zapachami (ale to normalne po tak długiej podróży) Issa wyraźnie dawała nam do zrozumienia że mamy ją zostawić w spokoju, bo chce pobyć trochę sama, z dala od ludzkich i kocich oczu.
Po godzinie zmieniła jednak zdanie, widocznie uznała że człowiek to fajny ktoś, z kim warto się zaprzyjaźnić, bo jednym susem wskoczyła na biurko, i zażądała tego, co koty lubią najbardziej! Myślałam też że nie będzie jadła ze strachu. Na szczęście się myliłam! bo Iskierka okazała się jednak strasznym żarłokiem! ależ byłam zaskoczona kiedy zobaczyłam w kuchni Iskierkę, siedziała z nosem w talerzu, nie mogłam jej nie nakarmić, chociaż pora była już późna. Zjadła wszystko, co jej podałam, nawet mogłabym śmiało powiedzieć że rzuciła się na łyżkę z Intestinialem, gdyby mogła, to wyrwałaby mi saszetkę z ręki!
Noc spędziła na fotelu, a rano domagała się śniadania (chyba nie pamiętała że zeszłej nocy zjadła naprawdę sporo, za dużo jak na tak małego kota) no cóż, ale trzeba jej było coś dać, bo inaczej nie dopuściła by ludzia do przygotowania własnego śniadania! poznała też kuwetkę, i pachnący drewniany żwirek, który już na nią czekał.


Iskierka to kot, który wie czego chce! poznała już miękkie łóżko, i wygodne fotele, wie że na blacie kroi się mięso... ale na miejsce do spania wybrała sobie jednak zwykły telewizor, z innymi kotami nie chce narazie zawierać bliższych znajomości, ludzkie kolana w zupełności jej wystarczają.
.gif)
Pokochaj magiczną Iskierkę, kotkę która odkryła że życie jest jednak piękne!