Kasiu, no to może do tej Pani pojedzie ktoś z tozu i zaproponuje bez podstępu te wszystkie usługi? lub postraszenie, że jeżeli nie to się zabierze? tylko czy kobitka wtedy sie nie postawi?
Ja już wcześniej pisałam że próbowałam prośbą i grozbą .prosiłam aby oddała kocięta na wszystkie możliwe sposoby ,potem groziłam że nie będę pomagać ,że nie będę więcej sterylizowac jak nie będzie współpracować ,potem że nie przywiozę więcej karmy i nic to nie daje ona płacze że je kocha itp że robi co może że są jej i mają u niej dobrze ,mówiłam że są chore i wycięczone nie dociera .Więc co miałam tej karmy nie dać i poczekać spokojnie aż kociaki zejdą z głodu -nie umiała bym żyć ze świadomością że miałam karmę i pozwoliłam być tym kota głodnym .Może faktycznie powinnam być twardsza ,ale już nie wiem jak z nią postępować ,pisałam o tym prosiłam o radę i co i nic -chce zabrać koty z tozem ale nie ma gdzie ich umieścić ,nie ma dt nie ma chętnych do pomocy .Podpowiedzcie najleprze rozwiązanie a na pewno z niego skorzystam
Prążek ale ja też próbowałam spokojnie bez podstępu i nic oddala tylko te koty które jej się nie podobały ,z tozem rozmawiałam pojadą mogą zabrać kocięta ale co dalej gdzie je dacie ?.Nie rozumiem tego zdania ''tozu i zaproponuje bez podstępu te wszystkie usługi? lub postraszenie, że jeżeli nie to się zabierze?''
Kasiu chodzi mi o to żeby kobitce zaproponował to toz jako organizacja mogąca odebrać zwierzaki, to czyli przegląd lekarza wszystkich maluchów i tych co potrzebują pomocy, i powiedzieć jej że te co będą wymagały pomocy zostaną u lekarza, a te co ok zostaną oddane
Jestem w szoku Kasiu, ale myślę, że to co Prążek pisze jest do załatwienia. Mam nadzieję, że zdażę jeszcze parę kotów wyadoptowac to może znalazłoby sie miejsce na Twoje maleństwa ( w tej chwili mam 20 i musze coś z tym zrobić)
Mój ukochany Biesik 3.04. - 16.12.09 za TM [url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=110295&start=0]
SPOKO JEŚLI TOZ TAK ZADZIAŁA ROSZĘ BARDZO TYLKO TRZEBA PAMIĘTAć ZE TERAZ KOTY SĄ ODPCHLONE ,ODROBACZONE I WYKARMIONE BO TO ZROBIŁAM ,Po drugie jaką macie pewność że pani pokaże wam wszystkie koty ,przecież może otworzyć drzwi i te gorsze wypuścić lub pochować na strychu ,albo gdzieś w stajnie czy kurniku nie jesteście w stanie sprawdzić wszystkich miejsc raczej .Po trzecie wątpię czy toz pojechał by tam z lekarzem itp [prosty przykład w opolu przy cmentarzu były do odebrania kociaki nikomu nie chciała się w to bawić choć toz o tym wiedział ] Ale proszę bardzo może tobie się uda i oby było by super jak będzie trzeba podam adres i numer tel.
Skoro maluchy w dt lepiej się czują, to może oddać jej połowę, te najzdrowsze, i w to miejsce wziąć następne, "na leczenie". Może jak Pani się przekona, że kociaki do niej wracają, zaufa. Wtedy będzie większa możliwość pomóc, wejść tam, rozmawiać. I stopniowo powoli koty poodbierać, w miarę jak będą dla nich domy. Ew nawet nie odbierać, tylko jak maluchy będą podrastały, pokastrować je. Wtedy koty będą cały czas miały swój dom, ale nie będą się mnożyły. Nie będzie potrzeby szukać im domów. Może wtedy wystarczy pomoc karmowa ?
z ostatnio zabranych maluchów było 4 przeżyły tylko 2 i jeśli wyzdrowieją zostają w dt na stałe na ds z wcześniejszych te co przeżyły wszystkie już są w nowych domach ,po za tym próbowałam z nią rozmawiać że wezme koty na leczenie ale nie mówiła że sama będzie jakoś leczyc itp podawała jakieś antybiotyki [nie pamiętam nazwy ] nie wiem na co one były miała je po prostu z innych czasow [jak byli kiedyś u weta ] Zawiozłam jej wysterylizowane kotki które po 2 tygodniach u mnie odżyły mowiła że wyglądają ładnie i co z tego i tyle. Ja już nie mam słów ani pomysłu chyba po prostu dam sobie spokój zabraliśmy od niej 20 kotów [około już nie pamiętam ][w tym 9 kotek na sterylizacje] 4 koty odeszły dwie są u mnie 2 koteczki pojechały po sterylce z powrotem reszta jest w nowych domach .Nie mam już więcej pomysłu mam dość chyba sobie odpuszczę .
Słuchajcie, nerwy nie są dobrym doradcą. Niech TOZ przedstawi konkretny plan działania i wtedy można coś robić. Kasia zrobiła już bardzo dużo jak na jedną osobę, posterylizowała kotki, odrobaczyla, odpchliła, wyleczyła i wyadoptowała.
na razie cisza Toz miał pojechać odebrać maluchy i cisza nie wiem co dalej mam dużo kotów jestem uziemiona nie wspomne już o świętach itp sama nie dam rady
Jak obyczaj stary głosi Według ojców naszych wiary, Pragnę złożyć Wam życzenia W dniu Bożego Narodzenia. Niech ta gwiazdka betlejemska, Która świeci dziś o zmroku, Doprowadzi Was szczęśliwie Do spotkania w Nowym Roku
Mój ukochany Biesik 3.04. - 16.12.09 za TM [url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=110295&start=0]