Właśnie odstawiłam Jaśka na dworzec

pojechał do Warszawy podpisywać umowę - jak podpisze (podobno to tylko formalność, ale nie chcę zapeszyć) to wam się pochwalę tym zrealizowanym marzeniem, za które trzymałyście kciuki. Prosto z Warszawy jedzie do Niemiec i planowany powrót jest dopiero na 5 stycznia

eh....styczeń jeszcze prawie cały spędzi ze mną, a potem przez najbliższe pół roku będzie wpadał tylko na weekendy. Właśnie w zawiązku z realizacją marzeń. No, cieszę się, że mu się udało i odniósł sukces, ale...

Za to jest duża szansa, że jak już sie to wszystko przewali, to wreszcie będzie normalnie. I tego się będę trzymać.