Hmm....trzeba niezly metraz przeznaczyc na sniadanko
Probowalam dzisiaj kotom fotki popstrykac,ale palce mi zamarzly przy czyszczeniu tacek kocich.Teraz to bardziej skomplikowane bo trzeba brac ze soba goraca wode w butle ,polewac i czekac az rozmarznie

W rezultacie po pstryknieciu kilku zdjec uznalam ,ze jeszcze chwila a szlag mnie z zimna trafi .
Ogolnie to wszystkie koty wygladaja teraz jak klebki welny na 4 patyczkach.Futra maja nastroszone na maxa .
Tu Kicek i Kicanka .Kicanka bardziej statyczna , bo Kicek to ma chyba lekkie ADHD i zawsze wszedzie go pelno np.dzien bez przegladniecia reklamowek to dzien stracony .

Nawet Buczek,ktory za mokrym nie przepada uznal ,ze w takie mrozy ciepla pucha z zoladeczkami jest smaczna

Misiokotowi II odwalilo totalnie .Lizal zamarznieta wode po miesku ,ktora wywalilam z miseczki. Pozniej dosiadl sie co prawda do cieplej wody ale to chyba jak juz jezor mu zamarzl .

Kluski byly dzisiaj nie w sosie . Laciata Klucha zazwyczaj po posilku przychodzila do mnie zeby poszarpac dla zabawy rekawy i szalik a dzisiaj totalnie mnie zignorowala . Za to czarna Kluska jadla,jadla,jadla .......

Panterka nigdy przesadnie nie dbala o higiene ale dzisiaj to przyszla jeszcze ze spiochami w oczach .Zartuje oczywiscie,wiem ze przy takiej temperaturze nie chce jej sie wywalac i myc .Jest usprawiedliwiona;)

A tu kilka na raz. Nawet dupcia Kociej Biedy zalapala sie na fotke .Latki nie widac bo ona musi w lekkim oddaleniu jadac poniewaz bije inne koty i odgania od misek.Taka milusia koteczka.

A w ogole to koty byly jakies dziwne dzisiaj ,wystraszone najwyrazniej .Lypaly slepiami na boki i byle co powodowalo ,ze sploszone odskakiwaly na boki. Menela- kociego polglowka zastalam na steropianie miedzy budkami . On naprawde jest walniety w mozg.
