Tyle czasu nam zajmuje opieka nad Zuzią, karmienie jej i wlewy i podawanie specjalnych preparatów, plus walka o życie naszego osobistego kota (FIP

), że nie mam czasu na pisanie na miau.
Mam poważne chwile zwątpienia, czy Zuzia da radę. To skóra i kosci, po prostu tragedia. Kupiliśmy jej specjalną pastę dla rekonwalescentów, kot, który nie chce jeść powinien zjadać tubkę dziennie (koszt około 20 zł za tubkę...). Nawet to połykała dość chętnie, ale nie stać nas na podawanie jej tubki dziennie, więc poza tym jest karmiona a/d i convem... Śpi wtulona w kaloryfer, jej nie ma co grzać, jest tak chudzieńka...
Mam cały czas nadzieję, że ona się nie podda, że da radę. Ale jest bardzo ciężko. Mamy dla niej różne leki i preparaty, na żołądek, przeciwwymiotne...
Tomkowi zbadamy nerki za jakiś czas. On i Gucio mają doskonałe humory i są bardzo kochani i mili.