dagmara-olga pisze:u mnie na wątku się pochwaliła że ok!

Czwóreczka


CooCaty ma wątpliwości, czy to pp... mówi, że mała za dobrze wygląda, nie wymiotuje, że może to jakiś cholerny robal. Z drugiej strony też możliwe, że np. Kilia była raz zaszczepiona, ale znalazła się na ulicy przecież, była głodna, zmarznięta i chudziutka (teraz co prawda jest jeszcze chudsza


Nie mamy wenflonu


Kilia bardzo się weta boi, cala się trzęsie


W nagrodę Ciocia CC



Przy tej okazji mogłam obejrzeć opuszki i dziąsełka, są blade, bledsze niż kilka dni temu. Mam nadzieję, że oznacza to, że organizm zareagował na neupogen i produkuje białe ciałka jak wściekły, toteż sił na produkcję erytrocytów już trochę brak, ale nic to, nadrobi.
Pisałam, że jestem dumna z TZ, że SAMODZIELNIE zdjął wenflon? jak wróciłam, to ta łapka była cała jakaś taka jakby mokra, ale niespecjalnie zwróciłam uwagę, myślałam, że może ją sobie wypucowała. Otóż nie. Zostałam poinformowana, że mój pan spędził na tej skomplikowanej czynności, jaką jest wyjęcie wenflonu z kociej łapy, ponad pół godziny, ale za to "mała pisnęła tylko raz, kiedy chyba uraził ją od środka wenflonem"

żeby "nie urażać" - pół godziny rozpuszczał klej z plastra oliwą jadalną
