Na jak długo kot może zostać sam w domu?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt kwi 16, 2004 8:28

Dokładnie! My jak gdzieś jechać musimy np. do przyszłych teściów ( to jest 12 h pociągiem) to pakujemy Jamesa w transporterek i z nami jedzie. Od małego był przyzwyczajony do tej 12 h podróży i wprost uwielbia jeżdzić pociągami. Całą drogę jest przy oknie (ogląda sobie jak uciekają drzewka i się wprost nie może nadziwić jak to tak może uciekać w jedną stronę), odpoczywa, śpi na słoneczku, jak się weźmie go na rączki to siedzi grzecznie i ogląda przedział... każdy w przedziale się zachwyca :D
A jak ktoś ma auto, to już w ogóle :D
<img src="http://upload.miau.pl/1/48532.jpg">
Wątek chłopaków 8)

Evelyne

 
Posty: 868
Od: Wto mar 09, 2004 21:06
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 16, 2004 8:31

a jak to jest z siusianiem itp. w czasie podróży??
Prosze wybaczyc brak polskich znakow, nie posiadam

kochatka

 
Posty: 850
Od: Pon mar 22, 2004 23:16
Lokalizacja: Göttingen

Post » Pt kwi 16, 2004 9:25

Nasz kociak jadąc 12 h pociągiem nigdy nic nie zrobił. Kot może wytrzymać. Jak dojeżdzamy na miejsce to szybko kuwetka, kotek robi siuu i jedzonko, woda. Bryka i jest jak nowy:)
<img src="http://upload.miau.pl/1/48532.jpg">
Wątek chłopaków 8)

Evelyne

 
Posty: 868
Od: Wto mar 09, 2004 21:06
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 16, 2004 9:45

ja jezdze z kuwetą na siedzeniu i co jakis czas wypuszczam kociaka... on sobie robi i kopie.... i wraca do transporterka

Ada

 
Posty: 3248
Od: Wto lis 18, 2003 13:25
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Pt kwi 16, 2004 10:13

No cóż, ja wybrałam wariant pośredni :) - założenie mam takie, że jeśli wyjazd jest krótki, dwu-trzydniowy, to kicie zostają w domu (razem się chyba nie nudzą), bo wolę im oszczędzić stresu podróży i zmiany miejsca (to, że nie mam samochodu, też ma pewne znaczenie); zawsze jednak ktoś ma je podkarmiać, sprzątać kuwetkę i rozpieszczać. :D Ale kiedy wyjeżdżałam na Boże Narodzenie do rodziców na cały tydzień, to kićki już pojechały ze mną, bo uznałam, że to już za długo... Nie chciałabym też nikomu zostawiać ich na głowie na dłużej niż dwa-trzy dni.
Dodam jeszcze, że przy moim trybie życia i tak biedactwa siedzą dużo same, jak się doliczy dojazdy, to przynajmniej 10-11 godzin dziennie, a czasem 15, jak sobie wyliczyłam :? :oops: Cóż, takie życie. Ktoś musi na tę wołowinkę zarabiać :twisted:
Kto ma koty, ten ma kłaki.
Trufelka & Merci & Wuzetek alias Pączusie Dwa i Sucharek

Fairy 20.12.15 :( Kocurra 24.01.2019 :( Skierka 6.10.2022 :( Mori 20.07.2023 :( Banshee 8.06.2024 :(

Petroniusz

 
Posty: 3178
Od: Wto sty 13, 2004 12:22
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 16, 2004 10:43

kurcze, mi bylo tak strasznie zal Pulcherii, ze zostaje w domu codziennie sama. bylo mi zal, ale pewnego dnia sie rozchorowalam i zostalam w domu na calusienki dzien. Pulcheria najpierw szalala, przetaczala sie z wszystkim co mozliwe po podlodze, zaczepiala mnie, a potem na bite 6 godzin zalegla na parapecie i w sumie nawet na mnie nie spojrzala. Musialam mocno chrzakac i wolac rozne "kici kici niamniamniamniamniam!!!!!!" (haslo ze bedzie żarełko) zeby w ogole raczyla sie ruszyc. Od tamtej pory przestalam sie tak martwic jej samotnoscia, a a na jej popisywanie sie przed nami jak wracamy z pracy odpowiadamy pieszczotami az do nocy!! No a teraz szykuje sie jej maly koci koleżka wiec juz w ogole sie nie martwie.

natia

 
Posty: 196
Od: Czw kwi 01, 2004 13:56
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt kwi 16, 2004 10:50

Zostawiałam moje dwa na 2 dni tzn. wyjazd w piątek wieczorem, powrót w niedzielę wieczorem. Nic im się nie stało, miały się świetnie po powrocie, no może tylko bardziej znudzone są.
Teraz są takie pojemniki do kupienia na wode i suche jedzenie, do tego czysta kuwetka i jest ok. I chyba jednak lepiej kota zostawić w znanym miejscu niż zabierać ze sobą, chyba że przyzwyczajony do podrózy...
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Pt kwi 16, 2004 11:30

Ja jak wyjezdzam na krotko to zazwyczaj zostawiam kota i reszte (dwie frety) w domku. Ktos przychodzi je karmic, zmieniac wode i czyscic kuwetki dwa razy dziennie. Kot jest steskniony po dwoch takich dniach ale poza tym mu nic nie dolega.
Na dluzsze wyjazdy dotad podrzucalam zwierzaki rodzica, ale zaczynam zastanawiac sie nad hotelem dla zwierzakow.

Czasem sie zdarza ze np. wyjezdzam na weekend w miejsce w ktore mogla bym zabrac kota. Mimo to go nie ciagne bo chlopak zle znosi jazde samochodem. Wymiotuje dalej niz widac, do tego jeszcze siusiu i kupka co 30 minut... Co ciekawe jego choroba lokomocyjna miejsca nie ma ani w pociagu ani w samolocie.

IN_

 
Posty: 23
Od: Pt kwi 16, 2004 9:20
Lokalizacja: Warszawa/Mokotów

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bestol, elmas i 366 gości