wydaje mi się że podstawowe leczenie ma w schronisku zapewnione (takie najbardziej podstawowe z podstawowych), ale to chyba bardziej chodzi o to, że kot w schronisku i na dodatek w klatce (bo nie ma szans na coś innego jak już jest ten pozytywny wynik) = stres. A stres = pogarszanie się stanu pomimo jakiegokolwiek leczenia.
jedynym prawdziwym wyjściem jest chyba tylko domek. Bo co z tego że kiciuś dostanie leki skoro codzienny stres siedzenia w klatce bez człowieka z zapachami strachu innych zwierząt go psychicznie dobija

Bez człowieka on może po prostu nie chcieć wyzdrowieć, albo nie umieć...
tak mi się tylko wydaje - jak się mylę, to nie krzyczcie...