Wronka odeszła...
Okazało się, że to coś na płucach.. jak i zapewne łapka, to kwestia urazu..
urazu, który powstał mniej więcej trzy miesiące temu..
porobiły się zrosty z narządami, których niestety nie dało się zoperować...
Najlepsze chyba co można było dla niej zrobić, to nie pozwolić jej cierpieć..
Wronuś na pewno za tęczowym mostem dołączyła już do Królowej i jej naszego kociego stadka..
[*]
Cała reszta ma się całkiem dobrze.. ale o tym napiszę wraz ze zdjęciami, które wrzucę jak tylko aparat mi odtaja
