Tymczasowe Niekochane III-czekają

A jak tam Cynamonek bez zmian?
Starczy ta jedna tableta czy potrzeba więcej. To jest ludzki lek czy dla zwierząt?

mało mam czasu dla Cynamonka :oops:

Tableta jest na 10 dni, rozrobiłam z woda, podałam do pysia-cały sie popluł i zaslinił, wiec wiekszosc tej porcjii zmarnowana mysle.
Ale nie bede dzis kolejny raz podawac, jutro musze jakos bardziej do gardziołka
Załuje ,ze ja rozrobiłam z woda , nie z masłem-teraz nie mam wyjscia, musze jakos tak podawać.
Moze ktos ma sposob na dodanie czegos do wody-zeby poprawic smak?
Poza tym Cynamonek je ta sucha karmę dla wrazliwców, zaczełam mu namaczac, bo zęby to on ma w kiepskim stanie.
ale to nie problem na dziś.

tez zauważyłam te ząbki ale to tak jak piszesz na później :roll:

dlatego wolał mięciutkie jedzonko.
a ta tableta to ci starczy (wiem że na 10 dni) ale może potrzeba potem jeszcze?
to jest na receptę czy jak?

niedostępna chyba w Polsce, zobaczymy, dzis byłam przelotem, doslownie na 1 nodze u weta po nia, musze jeszcze podopytywać

sabinko, trzymam kciuki za malutką ze wszystkich sił
tak mi przkro, ze Was to spotkało

okropna choroba

Doczytałyśmy o szylkreci, strasznie nam przykro, ale mamy nadzieję, że się uda ślicznej koteczce!
Cynamonku - piękny bezowy kocie :1luvu:

Aaa i strasznie się cieszymy z Inki! Fajny filmik, rajestarcja pierwszych chwil!

a tu mozna filmik Josia (Yoszko) zobaczyć: viewtopic.php?f=1&t=103813&start=480

sabina_7 pisze:jak to możliwe że tyle chorób w takim jednym małym kociątku

Skąd ja to znam... nasza kolorowa Mitra znalazła się u nas jako może 5-tygodniowe kocię... umorusana, zasmarkana, zaropiała, zaświerzbiona, zapchlona, zagrzybiona... masakra... no a potem się zaczęły problemy pokarmowe... wątroba, trzustka... bla, bla, bla... ale skubana trzyma się życia zębami i pazurami (zostawiając ich ślady na nas :twisted:

)
Wierzę, że Norka też zawalczy o swoje... nie wiem jak minęła noc, ale trzymam kciuki bardzo mocno... za Cynamona też :ok:

A propos rudych genów... ale trochę z innej beczki... byłam wczoraj u wetki i powiedziała mi, że jakaś pani leczy u niej kocura biało rudego, ale nie może go na dłużej u siebie zostawić i szuka mu domu. Jakby ktoś szukał rudasa, to mogę skontaktować. 3-letni biało rudy kocur, bardzo miły, przytulaśny i proludzki - tyle wiem.