jestem, już jestem

bardzo przepraszam, ale padam na twarz, chodzę normalnie do roboty, udaję że się uczę, wstaję w nocy, żeby zobaczyć co z małą, podstawiam 8 misek do wyboru, potem je myję, sprzątam zakupkaną klatkę i tak w kółko.
Malutka bez zmian. Chociaż Ania Zmienniczka powiedziała wczoraj, że wg niej Kilia wygląda lepiej niż w poniedziałek. Nie wiem, ja specjalnej poprawy nie widzę

Podobno w lecznicy coś tam podziamała, potem wieczorem w domu ciutkę i dzis rano ciutkę. Przeżyć się na tym nie da, ale Anie Dwie powiedziały, że jakikolwiek przejaw chęci na jedzenie to dobry znak. Po powrocie do domu dwie strasznie sraczkowe kupy były, niestety pomarańczowe

choć już nie tak śmierdzące...
Dziewczyny pobrały wczoraj kupkę na badanie, ale chyba poproszę o powtórzenie testu na parwo. Pamiętam, że Zojeczka też miała pierwszy test ujemny, dopiero drugi wyszedł pozytywny...
Niedługo TŻ przywiezie malutką do Centrum, Ania Zmienniczka

zaproponowała takie samo rozwiązanie jak wczoraj, żeby Kilia posiedziała w lecznicy w ciągu dnia. Jutro mam wolne, więc nie będzie kombinacji...