Jeżeli mogę doradzić- na koszmarne nadżerki w pysiu i na nosie mojego byłego tymczasa (też nic nie jadł) wet polecił i stosowałam solcoseryl w żelu (to jest ludzki lek stosowany dla tych co mają protezy). Pomogło po 2 dniach, a dziewczyny w schronie smarowały go balsamem szostakowskiego przez tydzień i nic...Kocina dostała wtedy jeszcze solcoseryl w zastrzyku, po miesiącu od przywiezienia umierającej biedy wyadoptowałam ślicznego, błyszczącego rudaska. Trzymam kciuki za Zuzię
Dziękuję za wszystkie rady. Są cenne. Bo naprawdę nie wiem czasem co robić...
Zuzia sika byle gdzie, ale już mi to nie przeszkadza, byleby było widać, ze sika. Jest karmiona co godzinę, jak jesteśmy w domu, plus wlewy, plus leki, wygląda jak meganieszczęście, coś strasznego...
To starsza schorowana Koteczka, ale mam nadzieje, ze będzie z czasem coraz lepiej. A Zuzinka miała badany mocz? Moze to jakies problemy z pecherzem? Kryształy?
Mam w domu lek na nietrzymanie moczu u kotek. Podawałam go mojej sikającej kotce. Jej nie pomógł, ale jej problem wynika z uszkodzenia nerwu. Wet mówił, ze daje dobre rezultaty.
Badaj kota regularnie. Kot Ci nie powie, że źle się czuje, a kiedy zauważysz może być za późno...
serce się kraje i płakać mi się chce, jak czytam takie wiadomości jak o Zuzi człowiek ma zawsze nadzieję, że po zabraniu kotka do domu, otoczeniu opieką będzie zdrowiał i piękniał na potęgę, a tu w żaden sposób stan się nie chce poprawić anita5, przytul i wygłaszcz ode mnie Zuzinkę