Potworkowo-tymczasy w miodowym DT-szukamy domków :)

Weszłam teraz dopiero na forum,chciałam na wątku Misiaczka go podrzucić,ale już nie muszę
:1luvu:

MIODALIK ,ZIOMALU :1luvu:

A jak będzie nam dane kiedyś spotkać się w realu to osobiście Ci pysia wycałuję ze wszystkich strun :1luvu:

Femka pisze:Trzymaj się swojej intuicji. Jesteście fantastycznym Domkiem.

Ale obiecaj, że te adopcyjne wyadoptujesz, zeby choć na 1-2 tymczaski mieć miejsce

.

annskr pisze::D
Ale obiecaj, że te adopcyjne wyadoptujesz, zeby choć na 1-2 tymczaski mieć miejsce .

O właśnie! :ok:

A nóż znowu coś podrzucę. :mrgreen:

Joasiu jak tam Misiaczek na włościach?

Dzis przyszlo dwoch chlopakow ogladac Romke i Ofelie... wiec Misiaczek spedzil wieczor pod szafkami w kuchni - zdaje sie ze szykuje sobie tam kryjowke albo garsoniere

a jak goscie poszli, to zarasz szybciutko wyszedl, obszzedl wszystkie katki i wlasni bawi sie pileczka - ma niezla radoche :roll:

Bardzo, bardzo dziekuje Wam za wsparcie i wszystkie te mile slowa

Niech się chowa Misiaczek, bo a nuż jego zabiorą. :mrgreen:

To kotek bawi się?
Chciałabym to zobaczyć na zdjęciach. :oops:

Chodzi już śmiało i wyprostowany?
Bo jako bezdomny chodził bardzo nieśmiało i tak jakby na przygiętych łapkach.

Cieszę się też, że Twój TŻ tak polubił tego biednego koteczka. :cry:

Dziękuję Wam. :1luvu:

W pracy mam ciezko, bo zbliza sie koniec roku, wiec z jednej strony wszyscy cisna na wyniki a z drugiej trzeba juz pisac plany i budzety na nastepny rok

Za to w domu sytuacja opanowana ! Oczko Czikity wyglada prawie normalnie, Muti przestala kichac i wprawdzie nadal dostaje antybiotyk, ale juz bardziej dla pewnosci ze wszystko "zle" w plucach wybite. Misiaczek w jakis dziwny sposob chyba wie, ze zostal czlonkiem rodziny (czyli przestal byc gosciem

) i zaczal stawiac sie przy zakraplaniu oka :twisted:

Odpowiadajac na Twoje pytanie Kasiu - on chodzi wyprostowany z ogonkiem w gorze, dopomina o glaskanie, wieczorem ma klasyczna glupawke i biega po calym domu i naprawde lubi bawic sie pilka - taka z wloczki zawieszona na sznurku

A Romka

chyba ma domek - tzn. pojechala do niego wczoraj i trzymajcie kciuki, zeby wszystko bylo OK.

Miodalik pisze:Odpowiadajac na Twoje pytanie Kasiu - on chodzi wyprostowany z ogonkiem w gorze, dopomina o glaskanie, wieczorem ma klasyczna glupawke i biega po calym domu i naprawde lubi bawic sie pilka - taka z wloczki zawieszona na sznurku

Nawet nie wiesz jak bardzo mnie to cieszy.

A za Romke trzymamy :ok:

Kciuki za Romkę trzymamy z całych sił :ok:

Misiaczku?

Wyglada na to ze - odpukac - kociakom dobrze w nowych domkach

Tak ostatnio sie zastanawiam i poradzcie mi prosze jak sprawdzic czy kotki i kocie, ktore wyadoptowalam jako maluchy zostaly wysterylizowane? Dzwonic do ich DS ? I co dalej ? wierzymy na slowo? jak sobie z tym radzicie?

Misiaczek OK - na razie nie robie mu zdjec, bo naprawde sie ich boi, ale w najblizszej przyszlosci bede musiala - chce umowic wizyte u jakiegos dobrego okulisty moze polecanego przez wiele osob dr.Garncarza, wiec chcac niechcac zdjecie oczka zrobic trzeba...
Najdziwniejsze jest jednak co innego - od kiedy zaczelam miec w domu wiecej kotow, chodzi oczywiscie o tymczaski, dwa z moich domowych kotow sa super zadowolone (dwa pozostale sa raczej wkurzone :oops:

) - jeden z nich to Piracik=Anik adoptowany od Fiony. Ten kocio wrecz uwielbia towarzystwo i im wiecej kotow tym Piracik bardziej zadowolony, biega bawi sie, dokazuje... i bardzo przezywa wyadoptowanie kazdego towarzysza

Miodalik pisze:Wyglada na to ze - odpukac - kociakom dobrze w nowych domkach

Tak ostatnio sie zastanawiam i poradzcie mi prosze jak sprawdzic czy kotki i kocie, ktore wyadoptowalam jako maluchy zostaly wysterylizowane? Dzwonic do ich DS ? I co dalej ? wierzymy na slowo? jak sobie z tym radzicie? (

Zadzwonić, zapytać. Ludzie na ogół nie chcą / nie umieją kłamać.
Jeśli niewysterylizowane, pocisnąć, przypomnieć o zapisie w umowie, zapytać, jakby się czul kot i oni - chyba się kochają?, gdybyś była zmuszona do zabrania zwierzaka z powodu niedotrzymiania warunków umowy.

Dlatego wolę podrostki i dorosle, do adopcji idą ciachnięte, nie mam tego problemu.

Ostatnio nie mamy powodow do narzekan - albo obiektywnie jest lepiej albo to ten swiateczny nastoj robi swoje

Kociaste jedza i qptaja, demoluja dom na calego i zmuszaja mnie to coraz to nowszych koncepcji mieszkaniowych - nie mam juz dywanow, makatek i chodniczkow, a takze zaslonek i - ostatnio - firanek

Chyba ubiore wreszcie choinke - i wtedy jest szansa ze zajma sie jej demolowaniem a cala reszte domu zostawia w spokoju

Odbieram pierwsze telefony od ludzi, ktorzy adoptowali kocie - pytaja czy mam plany na swieta i czy nie moglabym przyjac ich futerka na swieta...
Z jednej strony to dobrze, ze nie chca ich zostawic samych, a z drugiej sama nie wiem co o tym myslec...

Potworkowo-tymczasy w miodowym DT-szukamy domków :)

Kto przegląda forum