Przepraszam, że się ostatnio nie udzielam ale mam nawał nawałów
Mam spory problem z Abysią Pal licho, że wciąż siedzi w szafie a za każdym wyjściem boi się nas i zachowuje jakby nas nie pamiętała, tutaj pomoże zapewne czas. Ale ona nie chce jeść Wyprawiamy już tu cuda wianki i nic
Kropienie oczka staramy się robić jak najbardziej regularnie się nam udaje ale to też jest łapanka i trzymanie i kropienie. Ja się nie powinnam za coś takiego łapać, ja się nie nadaję
A nie w ogóle ani mokre ani suche żadnej maści i koloru? A jak było w schronie? Jeśli jadła to może jak z chowaniem czas potrzebny. Tylko wiadomo że jak nie bedzie kompletnie nic jadła to źle. Abyśku do michy szybciutko.
Pati i nie że się nie nadajesz jakbyś się nie nadawała itp. to byś nie była taka wspaniała dla tych sierot jak jesteś i byś sie nie interesowała ich losem. Jest ciężko bo nie wiadomo jak pomóc kocinie . Ale ty chcesz jej pomóc i to jest najwazniejsze.!!!!
Przepraszam kociaczku Ja go przywizołam do schronu i czuję się winna...
Lucky13 kto to mógł przewidzieć? Dałas mu szansę na znalezienie nowego domku nie udało się nie starczyło czasu samo życie.... I tak mam już na pieńku z tym na górze ale kiedyś powiem jeszcze o tych małych bezbronnych zwierzętach kotach, psach ...
Abby dostała wszelkiego rodzaju puszki i saszetki, wszystko co przyszło mi do głowy i było dostępne. Do tego surowa wołowina, drób i wołowina gotowane w rosole, gulasz...
Oczko Abby będzie leczone długo. Kilka tygodni a nawet miesięcy To przez to, że nie było dobrze zdiagnozowane i od razu odpowiednio leczone Cóż, zdarza się. To będzie długi i ciężki tymczas. Chyba, że Fufek ją odblokuje, mam nadzieję, że nie pójdzie to w drugą stronę
Wiem z doświadczenia że drugi zwierzak (jeśli przyjaźnie nastawiony) wspaniale odblokowuje takie wycofane kociaki. Ja siadałam z książką w pobliżu mojej kici i bardzo duzo do niej gadałam. W międzyczasie przychodziły kocury na miziańsko i ona widziala że przychodzą i nic się nie dzieje. To bardzo pomogło. No ale to wymaga czasu (ja wtedy miałam urlop wiec sobie mogłam na to pozwolić). To nie jest tak że ona was nie poznaje tylko niestety kojarzy was z zakraplaniem wizytami u weta itd czyli stresem to utrudnia sprawę Ale czas i miłość zrobią swoje. Myslę że dacie jej tyle czasu ile będzie jej trzeba