Permanentny PMS. Nieplanowana okupacja łazienki

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto gru 15, 2009 9:05 Re: Permanentny PMS. Monday, bloody Monday...

i będę stukać tym naparsteczkiem w klawisze :ryk:
nie mogę, mam dwie koleżanki w pokoju ;)

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Wto gru 15, 2009 9:07 Re: Permanentny PMS. Monday, bloody Monday...

Uschi pisze:i będę stukać tym naparsteczkiem w klawisze :ryk:
nie mogę, mam dwie koleżanki w pokoju ;)


No właśnie to stukanie wydało mi się... urocze. :oops:
Sorki, ale mam głupawkę po bardzo ciężkiej nocy... :oops:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto gru 15, 2009 9:08 Re: Permanentny PMS. Monday, bloody Monday...

byłoby jak w piosence Wójcickiego o sekretarce :lol:

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Wto gru 15, 2009 9:11 Re: Permanentny PMS. Monday, bloody Monday...

w sumie jak rozmawiałyśmy o tym incydencie na spokojnie w domu stwierdziłyśmy, że Mruf jednak okazała nam litość. Gryzła tak, żeby nie zabić. To było tylko ostrzeżenie :twisted:
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

Post » Wto gru 15, 2009 10:02 Re: Permanentny PMS. Monday, bloody Monday...

tanita pisze:
ewa74 pisze:O mamusiu 8O :strach: W piątek jadę na kontroll, mam nadzieję, że Mruva nie wyeliminowała trwale doc. K? :twisted:


to była doktor A :wink:
a wieczorem dowiedziałyśmy się, że wyniki Pestulki są oczywiście wzorcowe i umówiłyśmy się z Mruf po Nowym Roku


Współczuje pani doc. Latem zaliczyła atak dzikiego szału u naszej Merivy :?

A na paluszek to może kukiełkę jakąś z bandaża i przylepca? :lol: Będzie cicho i praktycznie.

ewa74

 
Posty: 3570
Od: Pt paź 06, 2006 10:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 15, 2009 11:47 Re: Permanentny PMS. Monday, bloody Monday...

tanita pisze:w sumie jak rozmawiałyśmy o tym incydencie na spokojnie w domu stwierdziłyśmy, że Mruf jednak okazała nam litość. Gryzła tak, żeby nie zabić. To było tylko ostrzeżenie :twisted:


no bo kto w końcu będzie ją karmił? :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Wto gru 15, 2009 15:09 Re: Permanentny PMS. Małe idą w świat :)

tanita pisze:Dziś mam urlop - koty oczywiście postanowiły wykorzystać to, że dłużej spałam i kiedy już wstałam odegrały przede mną sztukę pod tytułem "to nieprawda, że Uschi nas rano karmiła". Sztuka była bardzo wzruszająca, zawierała elementy werbalne, układanie się w Grupę Laokoona i smutne zagłodzone spojrzenia.
Serce mam z kamienia jednak i drugiego śniadania im nie dałam :lol:


Taaaa, to ja już wiem, od kogo moje Koty nauczyły się oszukiwać, że nie było śniadania/obiadu/kolacji. Znam te miauki i spojrzenia małych zagłodzonych Kociątek, ocieranie się o nogi, wzbudzanie litości... :twisted:
U nas dieta, Bruno musi schudnąć!!

aglo

 
Posty: 2930
Od: Wto gru 02, 2008 7:42
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Wto gru 15, 2009 22:03 Re: Permanentny PMS. Małe idą w świat :)

aglo pisze:U nas dieta, Bruno musi schudnąć!!


o i jak Wam idzie z białym niedźwiadkiem polarnym? :twisted:
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

Post » Śro gru 16, 2009 10:30 Re: Permanentny PMS. Małe idą w świat :)

tanita pisze:
aglo pisze:U nas dieta, Bruno musi schudnąć!!


o i jak Wam idzie z białym niedźwiadkiem polarnym? :twisted:


Trzymamy się dzielnie, jesteśmy twardzi, wzrok zagłodzonego Żeraniątka, jego piski malutkiego kociątka nas już nie wzruszają. A trzeba przyznać, że mimika u białego Kota nader wyraźna...
Brzusio tak jakby nieco mniejszy :mrgreen: . Zastanawiałam się, czy nie zamówić i dla Bruna kropli Bacha - na ograniczenie apetytu.
U Lunki terapia kroplami powoli daje efekty, dalej ćpa je z uwiebieniem na twarzy :twisted: (pewnie to przez smakołyk, który zawsze jest po wkropleniu). Pilnujemy też, żeby Bruno za Lunkę nie dojadał (zresztą Luna szybko się nauczyła, że jak nie zje od razu to jej jedzonko zniknie w paszczy Białasa albo zostanie wstawione do szafki).

Poza tym oba przecudne, Bruno po roku pobytu u nas przechodzi sam siebie w mizianiu, głaskaniu i mruczeniu 8O . Pozwala też czasem wziąć się na ręce i ponosić.
Po trudnych początkach z Sebadu to on jest jego ulubionym kotem 8) . Lunka punktuje negatywnie między 05.00 a 07.00, kiedy bierze tzw. lekcje informatyki czyli włazi na drukarkę/klawiaturę/monitor i trzeszczy ww. sprzętami. Po 7 już jest ukochaną Kotą mojego TŻ-a :lol: .

aglo

 
Posty: 2930
Od: Wto gru 02, 2008 7:42
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Śro gru 16, 2009 13:13 Re: Permanentny PMS. Monday, bloody Monday...

Witam serdecznie :)
Znalazłam wąteczek, pooglądałam zdjęcia :)
Tytuł mnie zaintrygował - pasuje do mojego obecnego stanu :)
Pozdrawiamy serdecznie - ja i moje koty :)

Sihaja

Avatar użytkownika
 
Posty: 20592
Od: Pon sty 03, 2005 22:17
Lokalizacja: Warmia, Dolny Śląsk

Post » Śro gru 16, 2009 13:55 Re: Permanentny PMS. Monday, bloody Monday...

permanentność PMSa to nam tak naprawdę Mruf robi, bo to psychol ;)

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Śro gru 16, 2009 14:04 Re: Permanentny PMS. Monday, bloody Monday...

Uschi pisze:permanentność PMSa to nam tak naprawdę Mruf robi, bo to psychol ;)


Mruf - psychol?? No co Tyyyy :mrgreen:

Ja na miejscu Mruf bym się obraziła za takie epitety!! :twisted:

aglo

 
Posty: 2930
Od: Wto gru 02, 2008 7:42
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Śro gru 16, 2009 14:23 Re: Permanentny PMS. Monday, bloody Monday...

ona co najmniej kilka razy dziennie ten komplement słyszy ;) przywykła :twisted:

i żeby nie było, nie należy odwracać ciągu przyczynowo-skutkowego! najpierw był fakt, a potem komplement ;)

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Śro gru 16, 2009 14:27 Re: Permanentny PMS. Monday, bloody Monday...

Skoro często słyszy i przywykła, to nie dziwota, że nie reaguje...

Bo i po co? Duża pogada pogada, wykomplementuje pod niebiosa, ale i tak da jeść oraz pogłaszcze, kiedy powinna :mrgreen: .

aglo

 
Posty: 2930
Od: Wto gru 02, 2008 7:42
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Śro gru 16, 2009 14:40 Re: Permanentny PMS. Monday, bloody Monday...

Uschi pisze:ona co najmniej kilka razy dziennie ten komplement słyszy ;) przywykła :twisted:

i żeby nie było, nie należy odwracać ciągu przyczynowo-skutkowego! najpierw był fakt, a potem komplement ;)


Uschi, jestes na bakier ze współczesną psychologią i nie doceniasz siły pozytywnego myslenia :twisted:
- powtarzaj Mruf kazdego dnia, ze jest miłą, spokojną, zrównowazoną koteczką
- wyprodukuj kartke z napisem tresci 'Ja Mruf jestem miłą, zpokojną, zrównowazoną koteczką' i powies jej na kuwecie, niech czyta i przyswaja.
Po tygodniu takiej kuracji Mruf sama poda wetowi łapke do pobrania krwi :twisted:

A tak na powaznie, Masza po latach cyrków przy pobieraniu krwi, ostatnio pozwoliła sobie pobrać bez najmniejszego problemu, nawet nie burknęła 8O
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 23 gości